Lublin, ul. Sikorskiego. Potrącony przez samochód młody jelonek przez ponad godzinę leżał na szosie. Weterynarz, który jechał go uśpić stał w korku.
Na miejsce przyjechała Straż Miejska, która natychmiast powiadomiła służby weterynarujne. Ale lekarz weterynarii dotarł na miejsce dopiero po godzinie. Jak mówi - stał w wielkim korku.
Jak informują reporterzy Mojego MIasta Lublin, strażnicy miejscy chcieli zabrać ranne zwierzę, żeby odblokować ulicę. Nie pozwoliła na to jedna z kobiet, przypadkowych świadków wypadku.
Gdy weterynarz wreszcie dotarł na miejsce, uśpił jelonka. Strażnicy zabrali go z szosy, a ruch na trasie został odblokowany. (am)