Coraz więcej gapowiczów złapanych w komunikacji miejskiej podaje kontrolerom fałszywe dane. Ratusz chce z tym walczyć. Dzisiaj o tym problemie mają rozmawiać pracownicy miasta, MPK i służb porządkowych.
Kontrolerzy nie mają uprawnień do wylegitymowania gapowiczów. Muszą zanotować dane, jakie ktoś podaje jako swoje. Osoba złapana na jeździe bez biletu podpisuje krótki protokół, a kontroler zapisuje, jak wyglądała. Z tak nieprecyzyjnych przepisów notorycznie korzystają oszuści, którzy dzięki podaniu fałszywych danych unikają zapłacenia kary. Kontroler może wezwać służby mundurowe, których funkcjonariusz sprawdzi, czy osoba bez biletu nie posługuję się czyimś nazwiskiem.
Ratusz już w lipcu poprosił o pomoc policję, Straż Miejską i Żandarmerię Wojskową. ZTM uważa, że najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby prowadzenie kontroli biletów razem z funkcjonariuszami służb mundurowych. – Liczymy, że policja czy Straż Miejska zaproponują jakieś ciekawe rozwiązanie tego problemu – zaznacza Góźdź.
Spotkanie będzie także okazją do rozmowy na temat poprawy bezpieczeństwa w pojazdach komunikacji miejskiej. – Sytuacji, kiedy mamy do czynienia z łamaniem przepisów albo agresywnym zachowaniem pasażerów nie mamy zbyt dużo, jednak trzeba im przeciwdziałać – dodaje Góźdź.