Nie będzie zmian w organizacji ruchu na jezdni ul. Kowalskiej. Ratusz nie zgadza się na wprowadzenie tu ruchu dwukierunkowego, co proponował jeden z radnych.
Obecnie ul. Kowalską można jechać wyłącznie w jedną stronę: od ul. Lubartowskiej do pl. Zamkowego. Wprowadzenie tu ruchu dwukierunkowego zasugerował miejski radny Stanisław Brzozowski (niezrzeszony). Chciał, by ul. Kowalską można było przejechać również od pl. Zamkowego do Furmańskiej.
– Wiem, że od dłuższego czasu na tym odcinku jest zwężenie spowodowane remontem kamienicy, ale ten remont kiedyś się skończy i wtedy jadący z Podwala mogliby przez Furmańską i Cyruliczą wyjeżdżać bezpośrednio na Lubartowską – tak radny Brzozowski tłumaczy swój pomysł w piśmie do prezydenta miasta. Przekonuje też, że ułatwi to przejazd kierowcom. – Obecnie muszą wyjeżdżać z placu na al. Tysiąclecia i pokonać trzy pasy jezdni, aby zawrócić na rondzie, co w godzinach szczytu jest nie lada wyczynem i może stwarzać duże zagrożenie dla ruchu – stwierdza radny, którego zdaniem dopuszczenie ruchu dwukierunkowego na Kowalskiej mogłoby też usprawnić wyjazd z pl. Zamkowego w godzinach szczytu.
Ratusz wyklucza jednak proponowaną przez radnego zmianę.
– Utrzymanie obecnej organizacji ruchu, w szczególności pozostawienie możliwości postoju pojazdów na ul. Kowalskiej, usytuowanej w Strefie Płatnego Parkowania, nie pozwala na wprowadzenie ruchu dwukierunkowego z uwagi na zbyt małą szerokość jezdni pozostawioną dla ruchu – odpisuje radnemu Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina. Dodaje, że obecna szerokość jezdni pozwala tylko na wprowadzoną już tutaj możliwość jazdy rowerem w obu kierunkach.
Radny Brzozowski ma jeszcze jeden pomysł dotyczący pl. Zamkowego. Proponuje wymalowanie tu linii wyznaczających miejsca parkingowe. – Sądzę, że sensowne byłoby dokładne zaznaczenie stref ruchu i stref parkowania poprzez wytyczenie i wymalowanie odpowiednich linii – stwierdza radny. – Brak takich linii powoduje u niektórych kierowców dezorientację, a w sytuacji dużego natężenia ruchu robi się bałagan
Miasto nie zamierza jednak malować linii na nawierzchni pl. Zamkowego, choć zapewnia, że temat braku oznakowania poziomego „był analizowany w przeszłości wielokrotnie”.
– Niestety, w strefie objętej nadzorem miejskiego konserwatora zabytków oznakowanie poziome nie może być stosowane – stwierdza Banach. – Istniejące na pl. Zamkowym oznakowanie pionowe przekazuje podstawowe niezbędne informacje na temat możliwości postoju pojazdów, przy założeniu znajomości przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym przez kierowców oraz ich stosowania się do tych przepisów.