Obcinając o połowę plan rozwoju systemu miejskiego roweru Ratusz tłumaczył, że potrzebuje pieniędzy na budowę ważnej drogi. Ale gdy okazało się, że droga będzie o połowę tańsza niż sądzili urzędnicy, nie ma już mowy o tym, by oszczędności trafiły na sieć rowerów.
Zapewnienia władz miasta, że Lubelski Rower Miejski urośnie w tym roku z 40 do 80 stacji padły jeszcze przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Było to niedługo po uruchomieniu systemu, który od razu zdobył sympatię wielu lublinian. Wtedy też Ratusz deklarował, że w 2015 roku do dyspozycji mieszkańców będzie już nie 400, ale 800 jednośladów.
Ale pod koniec kwietnia Ratusz postanowił, że z tych zapowiedzi zrealizuje tylko połowę. – Pojawił się pilny problem, który musimy rozwiązać – stwierdzili urzędnicy. I tłumaczyli, że pieniądze trzeba przeznaczyć na budowę jezdni, która od ul. Zemborzyckiej ma prowadzić do firm korzystających teraz z drogi biegnącej wzdłuż torów (na zdjęciu). – Budujemy za ponad 3 mln drogę, która chroni miejsca pracy – tłumaczył prezydent Krzysztof Żuk na kwietniowej sesji Rady Miasta. – Miejsca pracy są dla nas tu fundamentalnie ważne.
Na inwestycję miasto zarezerwowało 3,7 miliona złotych. Ale właśnie okazało się, że aż tyle pieniędzy na nową drogę wcale nie potrzeba. W Zarządzie Dróg i Mostów otwarte zostały oferty, które wpłynęły na przetarg na budowę jezdni. Zgłosiło się siedem firm, a najtańsza z nich (Skanska) gotowa jest podjąć się zlecenia za 1,9 miliona zł, dwie inne wystartowały z ceną 2,1 miliona zł.
To oznacza, że oszczędności na budowie drogi mogą sięgnąć nawet 1,8 miliona zł. Taka kwota wystarczyłaby na ok. 18 nowych stacji i ok. 180 rowerów. Jeszcze pod koniec kwietnia Ratusz zapewniał, że jeśli w miejskiej kasie pojawią się jakieś pieniądze do wykorzystania, to będzie zamawiać następne stacje Lubelskiego Roweru Miejskiego. Stanie się jednak inaczej i to, co oszczędzono na drodze do firm z Zemborzyckiej, na miejski rower nie trafi.
– Te pieniądze pójdą na inne inwestycje z listy naszych priorytetów. Nie mogę jeszcze wskazać, na które – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Musimy przeanalizować potrzeby w zakresie dróg i oświaty oraz inne inwestycje, które czekają w kolejce i mają gotową dokumentację, bądź wynikła konieczność ich zrealizowania.
Tym samym w bieżącym roku powstać ma tylko 20 nowych stacji z 200 rowerami. Przetarg ogłoszono dzisiaj. Na nowe stacje możemy poczekać do jesieni.