Następna osoba twierdzi, że Marian Cz. z Wydziału Architektury lubelskiego Ratusza wykorzystywał swoje stanowisko do prywatnych interesów.
Urzędnika w miniony czwartek zatrzymało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Usłyszał zarzut żądania łapówki w zamian za odebranie inwestycji budowlanej. Śledztwo toczyło się od miesiąca, zostało wszczęte po naszym artykule "Patologia w architekturze”. Ujawniliśmy przebieg spotkania Mariana Cz. z mieszkańcem Lublina. Pracownik urzędu zaproponował wtedy sprzedaż projektu budowlanego wraz z niezbędnymi pozwoleniami za 10 tys. zł, co jest niezgodne z prawem.
Po naszej publikacji do redakcji zgłosił się pan Bogusław (nazwisko do wiadomości redakcji). Rozpoznał w Marianie Cz. urzędnika, o którego podejrzanych działaniach informował już wcześniej prokuraturę. Córka pana Bogusława kilka lat temu skorzystała z usług firmy deweloperskiej. Kiedy pan Bogusław zarzucił przedsiębiorcom nieprawidłowe wykonanie inwestycji, ci odesłali go do Wydziału Architektury, do pana Cz.
- Powiedzieli, że to autor adaptacji projektu i równocześnie osoba decydująca w tej sprawie - opowiada pan Bogusław. - Zdziwiłem się, bo spotkałem się z Marianem Cz., a adaptację podpisywał Jerzy Cz. Marian Cz. zaczął opowiadać, że używa dwóch imion, ale potem się okazało, że to jego brat podpisywał dokumenty. A rolą pana Mariana Cz. było pilotowanie spraw dewelopera w urzędzie. Powiedział, że mi nie pomoże, bo przedsiębiorca zalega mu z zapłatą za 6 projektów.
Przebieg spotkania pan Bogusław opisał w piśmie do prokuratury. Padają w nim m.in. takie stwierdzenia: "(...) Zorientowałem się, że pan Cz. (Marian - red.) współpracę z deweloperem podjął bez wiedzy urzędu i zgłoszenia takowej działalności. Wiadomym mi jest, że za każdy obiekt otrzymywał nie ewidencjonowane zapłaty w wysokości kilku tys. zł.”
Śledczy dostali pismo 31 maja. Ale nie zajęli się Marianem Cz. - Pismo dotyczyło innej osoby, sprawa Mariana Cz. była pobocznym wątkiem. Zwróciliśmy na nią uwagę, ale podczas przesłuchania pan Bogusław położył nacisk na zupełnie inne kwestie, co nie dało nam podstaw do wszczęcia postępowania - tłumaczy Michał Blajerski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. - Zupełnie inaczej wygląda to w tej chwili. Właśnie trwają przesłuchania.
Prokurator Blajerski podkreśla, że sprawa jest rozwojowa. - Dochodzą nowe dowody, świadkowie. Apeluję do wszystkich, którzy zetknęli z podobną sytuacją, żeby się do nas zgłaszali. (DJ)