Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa pochwały rosyjskiej napaści na Ukrainę i nawoływania do ludobójstwa wpłynęło do lubelskiej prokuratury. Chodzi o Konrada Rękasa, pochodzącego z Lublina dziennikarza i polityka, który kojarzony jest z prokremlowską partią Zmiana .
47-letni Rękas (przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego w latach 2003 - 2004) w swojej karierze politycznej „zaliczył” już kilka partii, od Konfederacji Polski Niepodległej po Samoobronę. Równolegle z działalnością polityczną pracował jako dziennikarz. Tu również otarł się o kilka redakcji i znany jest z tego, że w pisaniu nie idzie na kompromisy. Ostatnio właśnie za sprawą jego dziennikarskiej aktywności znów o nim głośno.
„Realizuje rosyjskie linie narracyjne”
– 2 marca złożyłem zawiadomienie do prokuratury przeciwko Konradowi Rękasowi za artykuł pochwalający atak Rosji na Ukrainę i wzywający do ludobójstwa ludności ukraińskiej, aby zrobić miejsce na „repolonizację” Kresów. W Polsce jest to karalne – napisał kilka dni temu na Facebooku Marcin Rey, zajmujący się tropieniem w internecie kremlowskich wpływów w Polsce.
Wpłynięcie zawiadomienia potwierdza nam Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Chodzi o opublikowany w kilku internetowych portalach artykuł „Ukraina. Po denazyfikacji – repolonizacja?”. Trudno nie odnieść wrażenia, że autor pochwala w nim rosyjską inwazję na Ukrainę. Stwierdza też, że polscy żołnierze powinni wejść do Lwowa. „W polskim interesie są więc jak najszybsze postępy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej tak, by w momencie pacyfikacji nasi rodacy znaleźli się już pod ich ochroną” – pisze Rękas w podsumowaniu.
O ostatniej jego aktywności w mediach społecznościowych wypowiedział się też rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Zarzucił mu wymierzone przeciwko Polsce działania na rzecz kremlowskiej propagandy. – Działania Rękasa są obliczone na wytworzenie napięć na linii Polacy-Ukraińcy, a także manipulowanie obrazem wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Rękas realizuje rosyjskie linie narracyjne – napisał Żaryn na Twitterze.
Rękas zapowiada pozwy
– Nie znam pana Reya. O złożonym przez niego zawiadomieniu dowiedziałem się z „Kuriera Lubelskiego” – mówi nam Konrad Rękas, który od kilku lat mieszka w Szkocji. Chodzi o piątkowy felieton redaktora naczelnego Wojciecha Pokory, który również zarzucił mu nawoływanie do mordowania ludności ukraińskiej. – Zamierzam zabiegać o sprostowanie, bo zostałem pomówiony. Co do zawiadomienia do prokuratury przypominam, że osoba zawiadamiająca kłamliwie o niedopełnionym przestępstwie podlega odpowiedzialności karnej – komentuje.
Podobnie Rękas wypowiada się o wpisach Żaryna. – Te komentarze to też kwestia odpowiedzialności sądowej. Mam 26 lat stażu dziennikarskiego i jestem przeciwnikiem ścierania się w sądzie w związku z publikacjami. W związku z obecną sytuacją będę chyba musiał zmienić stanowisko i sukcesywnie pozywać za takie ataki – twierdzi.
W felietonie Pokora nawiązał też do współpracy Rękasa z lubelskim tygodnikiem „Nowy Tydzień”. Sugerował, by jego teksty – sygnowane inicjałem – podpisywać nazwiskiem autora. – Niech czytelnicy wiedzą, kogo czytają, a reklamodawcy, kogo utrzymują – zaapelował naczelny KL.
– Konrad Rękas nigdy nie był naszym dziennikarzem. I od dawna nie jest naszym współpracownikiem. Przez jakiś czas pisywał artykuły na tematy głównie medyczne i samorządowe bez wyrażania politycznych poglądów. Od miesięcy nie zamieszczamy jego żadnych materiałów i po tym, co teraz wypisuje, na pewno nie będziemy – mówi Piotr Morlewski, redaktor naczelny lubelskiego wydania tygodnika.
Zmiana partii
W swojej aktywności politycznej Konrad Rękas był także kojarzony z uznawaną za prorosyjską partią Zmiana. Jej szefem był były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski, który w związku z zarzutami o szpiegostwo na rzecz Rosji w 2016 roku został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po trzech latach spędzonych w areszcie został zwolniony za kaucją. Dziś czeka na proces w sprawie współpracy z wywiadami Rosji i Chin. O Piskorskim znów zrobiło się głośno przed tygodniem, gdy jako tłumacz wziął udział w spotkaniu pierwszej damy Agaty Dudy z ukraińskimi uchodźcami. Jego udział w wydarzeniu wywołał niemałą konsternację, a Kancelaria Prezydenta tłumaczyła, że domniemanego szpiega zaprosili organizatorzy spotkania.
Rękas był wielokrotnie wskazywany jako wicelider Zmiany. Dziś na ten temat nie chce się rozpowiadać. – To ugrupowanie nigdy nie zostało zarejestrowane. W związku z tym pisanie o mnie jako o jego wiceprzewodniczącym jest błędem warsztatowym. Trudno jest być członkiem partii, która nie istnieje – ucina.