Minister zdrowia Zbigniew Religa poinformował dziś, ile wynoszą zarobki w służbie zdrowia według ankiety sporządzonej "pod dyktando” przedstawicieli związków zawodowych.
Według ankiety, średnie wynagrodzenie zasadnicze z dodatkami (ale bez dyżurów) lekarza specjalisty wynosi - 4 tys. zł, lekarza bez specjalizacji - 2,4 tys. zł, specjalistki pielęgniarki i położnej - 2,6 tys. zł, starszej pielęgniarki i położnej - 2,3 tys. zł, pielęgniarki i położnej 2 tys. zł.
- Te kwoty znacząco nie odbiegają od prawdy, ale jest to średnia i należy pamiętać, że w każdym szpitalu może być inaczej - mówi Krzysztof Skubis, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych w PSK 4 w Lublinie. - Ale 4 tys. zł to nie jest dużo. Dlatego lekarze walczą o większą płacę zasadniczą, która nie zawiera dyżurów. Bo w obecnej sytuacji, kto ile dyżuruje, tyle zarabia. Jesteśmy za tym, żeby lekarze i pielęgniarki więcej zarabiali, ale nie stać nas na to, żeby to sfinansować ze środków szpitala. Dlatego potrzebne są rozwiązania systemowe
- Każdy szpital ma swój budżet, który dzieli jak może. Dlatego zróżnicowanie zarobków nawet na lubelskim podwórku jest znaczne. Jeden ma 4 tys. zł pensji zasadniczej, a drugi ma taką kwotę razem z dyżurami - mówi Grzegorz Czupkałło, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Bożego w Lublinie. - Ale pamiętajmy, że dyżury są dodatkową pracą. Lekarz poświęca na nią święta, niedziele, wolne soboty.
Lekarze specjaliści chcieliby zarabiać 7,5 tys. zł, a bez specjalizacji 5 tys., specjalistki położne i pielęgniarki - 4 tys. zł, starsze pielęgniarki położne - 3 tys. zł, inny wyższy personel medyczny 5 tys. zł.
- Aby spełnić te żądania potrzeba by dodatkowych 19 mld zł - stwierdził minister zdrowia. Zapewnił jednocześnie, że istnieje możliwość wzrostu płac pracowników służby zdrowia w przyszłym roku o 20 proc. (MM)