Sieć kamer rozpoznających tablice rejestracyjne przejeżdżających aut zamontuje lubelski Urząd Miasta. Policja będzie mogła zidentyfikować każdy samochód, który jechał z niedozwoloną prędkością.
Stojące przy drogach kamery zostaną podłączone do komputerów wyposażonych w specjalne oprogramowanie, które będą w stanie wychwycić z obrazu numery rejestracyjne przejeżdżających samochodów. To w końcu może być sposób na kierowców, którzy lubią zbyt szybką jazdę.
- Wystarczy sprawdzić w jakim czasie samochód przejechał odległość między jednym a drugim punktem pomiarowym - dodaje Hunicz. - Takie nagranie będzie mogło stanowić dowód i byłoby podstawą do ukarania kierowcy.
- Myślę, że to jest bardzo dobry pomysł, ale automatycznie powinni podnieść dopuszczalną prędkość na niektórych odcinkach dróg - mówi pan Tomasz, kierowca, który ostatnio został przyłapany przez fotoradar. - Bo bez sensu jest jechać 40 km/h na dwupasmówce, na której nie ma przejść dla pieszych, a chodniki są daleko od jezdni.
Dane rejestrowane przez system będą archiwizowane. A to pozwoli też na walkę z innymi rodzajami przestępstw, nie tylko z kradzieżami samochodów. - Będzie można wpisać do systemu numery interesującego nas pojazdu, a komputer powie, którą trasą poruszał się dany samochód - wyjaśnia Hunicz. Niedługo magistrat ma rozpocząć testy oprogramowania do detekcji tablic rejestracyjnych.
Niewykluczone, że do takiego systemu mogłyby być podłączane kamery służące do sterowania pracą sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach. Teraz takie urządzenia działają na kilku skrzyżowaniach: kamery liczą przejeżdżające auta, a sterowniki odpowiednio wydłużają lub skracają czas nadawania zielonego światła. Te kamery, które do tej pory zostały zamontowane na skrzyżowaniach, najprawdopodobniej mają za małą czułość. Czy na następnych można zamontować takie, które będą w stanie jednocześnie czytać tablice i sterować światłami? To Ratusz ma dopiero ustalić.
Koszt odpowiedniej kamery z oprogramowaniem to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Taki system działa już na nowym moście w Płocku, testuje go też Warszawa.