Mamy się tu czuć jak nad morzem – to zakłada koncepcja opracowana dla MOSiR. Są w niej hotele, dyskoteka, muszla koncertowa, pływające baseny, tramwaj wodny, a nawet latarnia morska. Prezydent mówi, że to wszystko realne.
• Nad zalew docierać ma szynobus zatrzymujący się na zdegradowanej obecnie stacji Lublin-Zalew
• Powstać mają też nowe parkingi zajmujące kilka hektarów trawiastych terenów między zaporą a ul. Żeglarską
• Dalej powiezie nas tramwaj wodny, kursujący wkoło po zalewie między 15 przystankami.
Atrakcji ma być sporo.
– Ma tu być wszystko, co sprawia wrażenie pobytu nad morzem – mówi Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Stąd też proponowana nazwa "Morze Lublin”.
– Być może czytelnicy znajdą ciekawsze rozwiązanie, bo ta propozycja wzbudziła wśród nas dyskusję – zastrzega Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Ratusz liczy, że w weekendy nad zalew ściągną głównie mieszkańcy miasta, a od wtorku do czwartku głównie turyści biznesowi. Autorzy koncepcji wzorowali się m.in. na poznańskiej Malcie.
• Dokument mówi o porcie na terenie Mariny z ryneczkiem udającym nadmorski kurort. Ma być też nadmorski deptak, muszla koncertowa, hoteliki i pensjonaty oraz latarnia morska, którą "zagra” istniejąca już wieża sędziowska. Ma być też statek z pływającym basenem. – To nie jest już dzisiaj jakaś kosmiczna technologia, to jest dostępne – twierdzi Szmit.
• W planie jest też centrum rozrywki z dyskoteką, barami i kręgielnią oferujące usługę "zostaw auto – odwozimy do domu” zlokalizowane koło Dąbrowy, w której ma być czterogwiazdkowy hotel i centrum konferencyjne.
• Arte Most "Zapora” proponować ma letnie seanse i spektakle. Ośrodek "Słoneczny Wrotków” ma urosnąć o kolejne baseny, boiska, podziemną grotę, ściankę wspinaczkową w wodzie, karaibski bar i imprezową barkę.
• Przy Osmolickiej zlokalizowany ma być kompleks barów i pływające hoteliki. Do tego park przygody "Zatoka korsarzy” z replikami pirackiego galeonu i twierdzy, i placami zabaw oraz zwierzyniec wzorowany na Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie i park do jazdy na wrotkach.
Ile to wszystko będzie kosztować? O tym koncepcja milczy. – Koszty mogą wynosić od kilku milionów do setek milionów złotych, w zależności od standardu – mówi szef MOSiR. Część atrakcji mają zbudować prywatni inwestorzy, resztę sfinansować ma miasto.
– Prywatny kapitał nie wybuduje wszystkiego – przyznaje Żuk. – Gdybyśmy przyjęli stuprocentowe wykonanie koncepcji, trzeba na to od 5 do 10 lat, gdyby przyjąć 60 proc. wystarczą cztery lata – mówi Szmit.
Koncepcja ma posłużyć jako baza do stworzenia planu zagospodarowania okolic zalewu. Prace nad planem mają ruszyć wiosną.