Dodatkowy, trzeci oddział mógł powstać w miejskim przedszkolu przy ul. Wyżynnej. Nie powstanie, bo pomysł zablokowała część rodziców, którzy od września poślą tam swe dzieci.
– W tej dzielnicy zapotrzebowanie na miejsca przedszkolne jest bardzo duże – przyznaje Barbara Czołowska, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty i Wychowania w lubelskim Urzędzie Miasta. W osiedlach pod lasem ciągle rosną nowe bloki, pojawiają się nowi mieszkańcy, wśród których jest bardzo dużo młodych małżeństw z dziećmi.
Pismo trafiło do dyrektorki Przedszkola nr 81, która sprawę zbadała, wysłała pisma gdzie trzeba i stwierdziła, że można stworzyć dodatkową salę i przyjąć nowe dzieci.
– Mamy jeszcze jedną salę, która teraz jest używana jako jadalnia. Tam byłoby miejsce dla dzieci. Ale jadalnia też jest potrzebna. Żeby stworzyć nową jadalnię, adaptowano by do tego celu dotychczasową kuchnię, a obiady byłyby przywożone z zewnątrz, na przykład z najbliższej szkoły. Śniadania i podwieczorki można by nadal przygotowywać u nas – wyjaśnia Bożena Mazur, dyrektor przedszkola. Na taką zmianę zgodziły się władze miasta, sanepid i straż pożarna.
Radość nie trwała długo, bo tylko do zorganizowanego przez dyrektorkę placówki zebrania z rodzicami dzieci, których postanowiła spytać o zdanie w sprawie przebudowy.
Przyszły 32 osoby, z których 20 poparło utworzenie dodatkowego oddziału. 11 rodziców było przeciw i choć byli w mniejszości – wygrali.
Dlaczego? Bo zebranie odbyło się już po zakończonym naborze i rodzice mieli już podpisane umowy na korzystanie z przedszkola, a ich zapisów nie można zmienić bez zgody zainteresowanych rodziców.
– Rodzice nie zgodzili się na zmianę warunków podpisanej umowy na korzystanie ze świadczeń przedszkola. Zmiana umowy wymaga uzgodnienia stron w formie pisemnej – wyjaśnia Czołowska.
Ratusz zapowiada, że kuchnia zostanie przekształcona na dodatkową salę przed następnym rokiem szkolnym. – I już w momencie naboru rodzice będą mieli informację, że posiłki będzie przygotowywać podmiot zewnętrzny i że stawka żywieniowa może nieco wzrosnąć, choć mam nadzieję, że wzrośnie nieznacznie – mówi Czołowska.
Nie wiadomo jeszcze, czy magistrat znajdzie nowe posady dla pracowników kuchni, która ma być zlikwidowana. – W tym roku możliwe byłoby zatrudnienie pracowników w innych przedszkolach, zaś w przyszłym roku dołożymy starań, ażeby pomóc im w znalezieniu pracy.