Tak nazywa się Klub Żołnierzy Rezerwy LOK w Bełżycach, który organizował sobotnie szkolenie strzeleckie. Szefem klubu jest Janusz Watras, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie z siedzibą w Bełżycach.
Przypomnijmy. W sobotę przed południem na terenie kopalni piachu w miejscowości Kępa Wały w gm. Borzechów na ćwiczeniach strzeleckich przebywała 20-osobowa grupa z Ligi Obrony Kraju w Bełżycach wraz z instruktorem. Tuż obok 54-letni mężczyzna orał ciągnikiem pole. Został postrzelony w tułów.
Rannego mężczyznę helikopter zabrał do szpitala, gdzie przeszedł operację. Ma uraz rdzenia kręgowego. Jego życiu nie grozi niebezpieczeństwo, ale postrzał może mieć bardzo poważne skutki dla jego zdrowia.
Sprawą zajęła się policja. – Zabezpieczyliśmy broń. Przebadaliśmy zawartość alkoholu u uczestników szkolenia. Wszyscy byli trzeźwi – informuje asp. Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Wszystko wskazuje na to, że zaniedbania były, a ćwiczeń organizować tam nie można. Strzelnica musi być odpowiednio zabezpieczona, m.in. specjalnymi wałami. Musi też być wyraźnie oznaczona. I – co najważniejsze – dopuszczona do takiego użytkowania.
– W planie zagospodarowania przestrzennego to wyrobisko po kopalni piachu. Bardzo głęboko zlokalizowane. Teoretycznie do takiego wypadku nie powinno dojść – mówi Zenon Madzelan, wójt Borzechowa. Ale zaznacza, że teren oficjalnie strzelnicą nie jest.
– Właściciel terenu (prywatna osoba – red.) złożył wniosek o zmianę planu i przekształcenie wyrobiska na strzelnicę – dodaje wójt. – Do końca roku powinniśmy się z tym uporać.
– Teraz to miejsce nie jest w żaden sposób zabezpieczone. Strach w pole wyjechać – mówi nam jeden z okolicznych mieszkańców. I dodaje, że mimo to kopalnia piachu od dawna jest miejscem strzeleckich spotkań.