Wystarczy tylko namalować znaki na jezdni, by skrzyżowanie ul. Koncertowej z al. Kompozytorów Polskich stało się pełnoprawnym rondem turbinowym. Na resztę zmian poczekamy.
Kiedy znaki na asfalcie zostaną dokończone, wtedy zaczną tu obowiązywać nowe zasady. Kierowca zbliżający się do ronda będzie musiał zająć odpowiedni pas ruchu, a wtedy rondo samo "wyrzuci” go w odpowiednim miejscu. – Nie powinno tu być problemów, podobna organizacja ruchu panuje na rondzie Kowcza, czyli na skrzyżowaniu ul. Armii Krajowej, ul. Jana Pawła II i Marki Teresy z Kalkuty – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Tyle, że na skrzyżowaniu na Czubach sytuacja jest nieco trudniejsza z powodu nietypowego kąta, pod którym zbiegają się wspomniane ulice. Kierowca, który znajdzie się tu pierwszy raz może być zdezorientowany, bo np. chcąc skręcać w lewo powinien jechać prosto.
Na rondzie na Czechowie w porównaniu z poprzednią organizacją ruchu zmieni się m.in. to, że samochody skręcające z al. Kompozytorów Polskich w lewo (dotychczas był to uprzywilejowany kierunek) będą mieć do dyspozycji już nie dwa, ale tylko jeden pas ruchu.
Cała inwestycja nie jest jeszcze ukończona. Wczoraj drogowcy układali nowe chodniki, dokończyć trzeba jeszcze przystanki, które znajdą się koło ronda. Jedna zatoka będzie przy ul. Koncertowej po stronie Lidla na wysokości wyjścia z Komisariatu V Policji. Druga znajdzie się również za skrzyżowaniem, ale po przeciwnej stronie, przy posesji parafii pw. św. Jadwigi.
Cała przebudowa powinna zakończyć się do połowy października, choć wcześniej termin wyznaczony był na koniec września. Okazało się jednak, że pod ziemią znajdują się nieprzewidziane w dokumentacji instalacje, a jeden z rozbieranych budynków był podpiwniczony, choć pierwotnie nie było o tym mowy.
Przebudowa pochłonie 1,9 miliona zł, z czego 230 tys. zł dołożył inwestor, który obok skrzyżowania zbudował centrum handlowe. On też sfinansował dokumentację budowy ronda.