Sezon na szkolne bale w pełni. Najmłodsze dziewczynki chcą być królewnami, wróżkami i motylkami. Chłopcy najchętniej sięgają po strój Batmana, Spidermana lub Supermena. Zabawy dla dzieci organizują też przedszkola i parafie.
Jesteśmy w pełni sezonu na karnawałowe bale. Każdego dnia odnotowujemy wzmożony ruch – przyznaje Agata Sienkiewicz z wypożyczalni strojów karnawałowych „Agatka” na ul. Lubartowskiej. – Dlatego stroje warto rezerwować natychmiast jak tylko szkoła czy przedszkole poda termin zabawy. Jeśli zrobimy to w ostatniej chwili, wymarzonego kostiumu może już nie być.
– W czasie karnawału nie przyjmujemy też zamówień na szycie nowych strojów – dodaje Danuta Grochecka z wypożyczalni strojów „Bajka” przy ul. Świętoduskiej (na zdjęciu). – Dlatego ważna jest szybka rezerwacja. Z powodu wyjątkowo krótkiego karnawału, który kończy się już 10 lutego, wiele terminów zabaw dubluje się.
Na jakie kostiumy dzieci decydują się najczęściej? Najmłodsze dziewczynki chcą być królewnami, wróżkami i motylkami. Chłopcy sięgają chętnie po strój Batmana, Spidermana lub Supermena. Do łask wraca też Buzz Astrala z „Toy story”, wojownicze żółwie ninja oraz SpangeBob Kanciastoporty. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się w tym roku stroje rycerzy, policjantów i żołnierzy.
Starsze dzieci wolą przebrania bohaterów bajek, które w tym roku miały swoją premierę kinową. – W tym roku bezapelacyjnie największym zainteresowaniem cieszą się przebrania Minionków, Elsy z Krainy Lodu i wszystkich bohaterów Star Wars – wylicza Grochecka.
Za wypożyczenie takiego kostiumu trzeba zapłacić 13-25 zł. Jeśli przebranie wymaga dodatkowych akcesoriów, takich jak np. miecz czy różdżka, cena może wzrosnąć nawet do 35 zł. Znacznie więcej, bo nawet 300 zł, trzeba zapłacić za kupno nowego dziecięcego przebrania w sklepie. Tańszą alternatywą są kostiumy z second handu.
– W praktyce wygląda to tak, że przez cały rok zbieramy kostiumy i wywieszamy je dopiero pod koniec grudnia. Te ubrania nie podlegają cotygodniowej obniżce cen – mówi Marta Urban z ciuchlandu przy ul. Wieniawskiej. – Doskonale sprzedają się zarówno stroje dla dzieci, jak i dla dorosłych. Za jeden trzeba zapłacić od 5 do 25 zł. Wzięcie mają też peruki i śmieszne nakrycia głowy. Kosztują od 5 zł wzwyż.
Strojów nie wypożyczają uczniowie starszych klas szkół podstawowych, którzy w karnawale bawią się na szkolnych dyskotekach.
– Chłopcy ubierają się, jak na co dzień. Niektórzy decydują się jedynie na nieco bardziej zwariowaną fryzurę: nastroszony irokez albo ostry kolor włosów – przyznaje nauczycielka z lubelskiego zespołu szkół nr 12. – Dziewczynki zabierają mamom biżuterię i mocno malują oczy albo usta. Nie protestujemy. W końcu bal karnawałowy rządzi się swoimi prawami.