Udało się. Proces Krzysztofa J., oskarżonego o przyjęcie kilkudziesięciu łapówek, ruszył wczoraj w Sądzie Rejonowym w Lublinie. Jak bronił się doktor – nie wiadomo, bo sędzia już wcześniej utajniła rozprawę.
Na każdą z rozpraw doktora przychodzili dziennikarze. Proces miał ruszyć już trzy razy: na pierwszą rozprawę nie stawił się oskarżony, bo nadesłał zwolnienie lekarskie. W drugiej nie mógł uczestniczyć jego obrońca.
Na kolejną przyszedł tylko adwokat i powiedział, że domaga się wyłączenia jawności ze względu na ważny interes prywatny Krzysztofa J. A także dlatego, że podczas procesu będzie mowa o chorobach i zabiegach, które przeszli świadkowie.
Sędzia Iwona Suchorowska-Chmielowiec się na to zgodziła. Wczoraj proces ruszył już bez przeszkód.