Katecheta żartował podczas lekcji z komór gazowych i obozów koncentracyjnych – twierdzi ojciec ucznia jednej ze szkół w Lublinie. Katecheta odpowiada, że to pomówienie.
– Syn powiedział mi o tym, kiedy przyjechał do domu – mówi ojciec, który zawiadomił nas o sprawie. – Chciałem, żeby dyrektor szkoły porozmawiała o tym z katechetą. Kiedy przyszedłem do szkoły, dyrektorka wezwała do pokoju mojego syna i z dziesięć innych osób. Pytała uczniów, czy słyszeli takie żarty, ale wszyscy się wykręcali. W końcu jedna dziewczynka to potwierdziła – relacjonuje ojciec.
Jak mówi, jego syn miał potem nieprzyjemności. – Wszyscy traktowali go jak donosiciela, nikt nie chciał z nim rozmawiać. W końcu musiał zmienić szkołę.
Katecheta tłumaczy, że zajście miało miejsce nie na lekcji, tylko podczas przerwy. – Uczniowie opowiadali różne kawały. I o lekarzach i o komunikacji. Opowiedzieli też kilka na temat Żydów. Zwróciłem im uwagę, że to niestosowne, ale atmosfera była na tyle swobodna, że też opowiedziałem jeden – tłumaczy.
– Poniosłem konsekwencje swojego nieprzemyślanego zachowania. Dostałem ustną naganę i upomnienie od pani dyrektor i od księdza proboszcza. Odebrano mi też tę klasę. Ale to, że opowiadałem antysemickie żarty na lekcji to pomówienie.
Katecheta dodaje, że chciał przeprosić rodzica chłopca, ale w szkole nie poinformowano go, o którą osobę chodzi.
Sprawa będzie miała jednak ciąg dalszy. – Ze skargi rodzica wynika, że możemy mieć do czynienia ze zmową milczenia uczniów. Ale jedna z uczennic potwierdziła, że na lekcji religii ze strony katechety były żarty dotyczące Holokaustu. W prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli powinien wyjaśnić tę sprawę – mówi Katarzyna Fik z Kuratorium Oświaty w Lublinie.
– Był to rodzaj konfrontacji, ale mamy za mało informacji, by jednoznacznie stwierdzić, czy pani dyrektor właściwie zareagowała. W takich sytuacjach należy działać z wyczuciem, żeby nie pogorszyć sytuacji na pierwszym etapie wyjaśniania całej sprawy – dodaje Fik.
Wczoraj mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z dyrekcją szkoły.