Lekarz pogotowia z Bychawy stanie przed sądem. Jest oskarżony o doprowadzenie do śmierci noworodka – dowiedzieliśmy się wczoraj.
Prokuratura twierdzi,
że gdyby lekarz zdecydował o przyjęciu porodu na miejscu, dziecko miałoby szanse na przeżycie. Lekarz utrzymuje, że jest niewinny i tłumaczy,
że w karetce nie było wymaganego sprzętu. Biegli z Poznania uznali jednak inaczej. – Jerzemu K. grozi od 2 do 12 lat więzienia – mówi rzecznik lubelskiego Sądu Okręgowego Barbara du Chateau. (gp)