Ile razy można wykorzystać sprzęt jednorazowego użytku? – Nawet pięć razy! – twierdzą bez ogródek dyrektorzy szpitali, którzy w ten sposób tną wydatki.
– Dyrektorzy szpitali oficjalnie przyznają, że jednorazowe sprzęty po odpowiedniej sterylizacji można wykorzystać pięciokrotnie. Nie chodzi o igły czy strzykawki, ale o nowoczesne urządzenia – mówi Witold Włodarczyk, dyrektor OIGWM. Dzięki temu – twierdzi Włodarczyk – szpital za każdym razem zaoszczędza od złotówki do nawet kilkuset złotych.
Sprawą zainteresował się już lubelski sanepid. Wczoraj inspektorzy zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni pojawią się w lubelskich szpitalach. Pod kątem wielokrotnego wykorzystania jednorazówek będą też sprawdzać prywatne gabinety stomatologów.
– By zmniejszyć koszty, dentyści jedynie dezynfekują końcówki wierteł. A powinni je sterylizować. Natomiast w szpitalach sterylizuje się i wielokrotnie używa jednorazowych cewników i tub wspomagających oddychanie – mówi Paweł Policzkiewicz, dyr. Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Jak inspektorzy zamierzają to zbadać? Przeglądając dokumenty. – Zestawimy ilość zamówień, które wpłynęły do firm medycznych na jednorazowy sprzęt z ilością przeprowadzonych zabiegów – tłumaczy Policzkiewicz.
Sanepid przekonuje, że zakażeń jest znacznie więcej niż podają oficjalne statystyki szpitali.
– Ich zdaniem, w Lublinie zakażenia szpitalne to ok. 2 proc. wszystkich zakażeń w ciągu roku. Według naszych szacunków – od 8 do 10 proc., nie licząc przypadków, których nigdzie nie zgłoszono. W klinikach za granicą odsetek jest mniejszy i wynosi ok. 5 proc. – mówi dr Sławomir Kiciak, epidemiolog z PSSE. – Podczas operacji pacjenci narażeni są m. in. na zakażenie wirusem żółtaczki typu B i C, paciorkowcem i gronkowcem. Choroba daje o sobie znać zwykle po kilku latach – dodaje dr Kiciak.
– W tej chwili trwają dwa procesy sądowe w sprawie roszczeń pacjentów o odszkodowanie za zakażenie gronkowcem w naszym szpitalu – przyznaje też Marta Podgórska, rzeczniczka prasowa SPSK nr 4 w Lublinie – Jeszcze 10 lat temu 90 proc. zakażeń wynikało z nieprawidłowej sterylizacji. Teraz jest to tylko kilka procent – dodaje.
Dyrektorzy lubelskich szpitali nie chcieli sprawy komentować.