Sanepid zamknął część hipermarketu E.Leclerc przy ul. Turystycznej. Powód? Przeterminowana żywność i owady w niektórych produktach.
Policzkiewicz mówi, że to co zastali inspektorzy w hipermarkecie przy ul. Turystycznej "woła o pomstę do nieba". Leclerca skontrolowali wczoraj po południu.
- Takie rzeczy już się nie zdarzają nawet w wiejskich sklepikach, a co dopiero w dużych hipermarketach w mieście - dodaje.
Sanepid zainteresował się produktami w hipermarkecie po zgłoszeniu klienka, który w kupionej tam kaszy jęczmiennej znalazł owady.
- To nasze przeoczenie - mówi Jerzy Wawerek, prezes hipermarketu. - Pradopodobnie nasz pracownik nie zauważył na półce przeterminowanych produktów. Przy takiej ilości towarów to się może zdarzyć, choć nie powinno.
Dziś market pracuje normalnie. Zamknięta jest tylko alejka z kaszami, mąką i makaronami. Przy półkach obciągnietych folią można znaleźć informację, że dział został zamkniety "z powodu inwentaryzacji".
- Dostaliśmy odpowiedź od kierownictwa sklepu - mówi Policzkiewicz. - Według niego dezynfekcja została przeprowadzona, ale nie było w niej wzmianki o przeterminowanych produktach.
- To właśnie w tych przeterminowanych znaleziono robaki - odpowiada prezes. - Wypełniliśmy wszelkie zalecenia sanepidu jeszcze zanim dostaliśmy je na piśmie. Przeprowadziliśmy dezynfekcję, usunęliśmy z półek towary zainfekowane i te sąsiadujące z nimi. W południe mija 12 godzin kwarantanny. Liczymy na to, że inspektorzy pozwolą nam na otworzenie stoiska - dodaje.