W ciągu tygodnia szara ściana bloku przy ul. Junoszy w Lublinie zamieniła się nie do poznania. W ramach festiwalu "Ściana Wschodnia” powstał tam pierwszy mural.
– Ludzie stąd ciągle mają w pamięci określenie "ściana wschodnia” i przez to czują się gorsi. Dlatego namalowałem postać, która wypycha tę ścianę – mówi Tomasz Bielak, autor muralu przy ul. Junoszy 47a. – Chciałbym, by ludzie widząc moją pracę przestali myśleć, że żyją w gorszej części kraju.
Obraz powstawał przez tydzień. Autor pracował na wysokim rusztowaniu, do zamalowania miał powierzchnię czterech pięter bloku. – Samo wykonanie nie było najtrudniejsze. Znacznie dłużej popracowałem nad projektem tego, co ma się tam znaleźć – wyjaśnia Bielak. – W trakcie pracy nie spotkałem się z żadną krytyką ze strony mieszkańców – dodaje.
– Na początku myślałem, że to kolejna reklama. Dopiero później zauważyliśmy z sąsiadami, że to raczej coś związanego ze sztuką – mówi Leszek Chachuła, tapicer, nad którego zakładem pracował Bielak.
W powstanie muralu zaangażował się Paweł Passini, reżyser teatralny i jego Stowarzyszenie Artystów "Bliski Wschód”. Zapowiada, że na jednym się nie zakończy.
– Na pewno będzie można się spodziewać artystów ze wschodu, nawet z Indii – mówi Paweł Passini. – Chciałbym też, by artyści malowali na dwóch ścianach położonych obok siebie – dodaje.
Przygotowanie muralu przy ul. Junoszy 47 kosztowało 10 tysięcy zł. Miejsca na bloku użyczyła Spółdzielnia Mieszkaniowa "Centrum”.
– Od razu kupiłem ten temat – mówi Marek Czapski, prezes SM. – Z kilku powodów. Jeden z nich, to fakt, że tematyka tej pracy świetnie wpisuje się w starania Lublina o ESK. (PIT, AM)
Passini zapowiada, że w Lublinie będą pojawiały się kolejne murale. Nie chce ujawnić jednak gdzie i kiedy. – Na pewno będzie można się spodziewać wizyt artystów ze wschodu, nawet dalekiego, jak Indie – mówi Paweł Passini. – Chciałbym, by artyści malowali na dwóch ścianach położonych obok siebie – dodaje.
Przygotowanie muralu przy ul. Junoszy 47 kosztowało 10 tysięcy zł.