Lubelscy rowerzyści proponują, by nowa ścieżka rowerowa pobiegła pasem zieleni rozdzielającym jezdnie ruchliwej dwupasmówki. Bo w planowanym przez architekta miejscu taka droga się nie zmieści.
Urząd Miasta ma już gotową koncepcję budowy, przygotowaną przez niezależne biuro projektowe. Ale rowerzyści krytykują ten dokument. Problem dotyczy odcinka, gdzie ścieżka ma biec pomiędzy ciągnącym się wzdłuż dwupasmówki chodnikiem a rzeką Czechówką.
- Byliśmy na miejscu, zmierzyliśmy wszystko z dokładnością do 5 centymetrów i wychodzi na to, że między chodnikiem a Czechówką jest za mało miejsca. Dotyczy to odcinka od skrzyżowania z Lubomelską do ul. Dolnej 3 Maja - mówi Aleksander Wiącek z Porozumienia Rowerowego. - Dane z koncepcji nijak się mają do rzeczywistości.
- Jeżeli rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce, wezwiemy projektanta do złożenia wyjaśnień i jeżeli nie będzie potrafił obronić swojego rozwiązania, wtedy będziemy dochodzić swoich praw - wyjaśnia Marek Kuzaj z Wydziału Inwestycji w Urzędzie Miasta.
Rowerzyści mają swój pomysł na przebieg ścieżki w tym rejonie.
- Mogłaby biec pasem zieleni między jezdniami al. Solidarności. Tu jest wystarczająco dużo miejsca - twierdzi Wiącek. I chce, by ścieżka została przeniesiona na ten pas o wiele wcześniej, bo już przy al. Sikorskiego. - To będzie mniej kolizyjne rozwiązanie, o wiele bezpieczniejsze dla jednośladów.
Magistrat na razie nie chce tego komentować.
- Daliśmy rowerzystom koncepcję do zaopiniowania i czekamy na ich uwagi - mówi Kuzaj. I przyznaje, że pomysł jest dyskusyjny.
Ścieżka biegnąca między jezdniami ruchliwej dwupasmówki istnieje już w Gdańsku, który ma jeden z najlepiej rozwiniętych w Polsce systemów dróg rowerowych.
- To jest dokładnie na ul. Pomorskiej. Nie było innego miejsca, bo z jednej strony drogi są tory, a z drugiej park - wyjaśnia Tomasz Wawrzonek z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
- Owszem, na początku były obawy, że to nie będzie bezpieczne rozwiązanie. Minęło kilka lat i wszystko jest w porządku.