Dzisiaj i jutro protestują sędziowie. Akcja największe rozmiary przybierze w Sądzie Okręgowym w Lublinie.
Dziś i jutro odbędzie się tu tylko 9 spraw. Tydzień temu w tych samych dniach prowadzone były 54 posiedzenia. Trochę więcej rozpraw, bo jedna trzecia tego co zwykle, ma się toczyć w sądach rejonowych.
Może też dojść do odwołania procesów z dnia na dzień, np. z powodu wzięcia przez sędziego urlopu na żądanie. Wówczas w sądzie zjawią się świadkowie, których nikt nie zdąży tak szybko zawiadomić o zmianie terminu procesu.
Sędziowie protestują na wezwanie swego stowarzyszenia IUSTITIA. Domagają się podwyżek płac i takich zmian, które postawiłyby ich profesję na szczycie zawodów prawniczych także pod względem finansowym. Teraz najniżej uposażeni sędziowie sądów rejonowych zarabiają po ok. 4 tys. zł miesięcznie.
Sędziowie nie mogą strajkować. Przyjdą więc do pracy, ale tylko po to, żeby czytać akta i pisać uzasadnienia wyroków. Do protestu w tym tygodniu mieli dołączyć prokuratorzy, którzy mają jeszcze mniejsze możliwości manifestowania swego niezadowolenia z zarobków. Co najwyżej mogą masowo wziąć urlopy na żądanie.
Już raz w lubelskich prokuraturach taka akcja zakończyła się fiaskiem.
- Nie ma wniosków o takie urlopy - powiedziała nam wczoraj Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
(er)