Wśród oszukanych przez lubelską agencję Bach Music są m.in. Krystyna Janda, trzej tenorzy oraz lubelskie hotele, restauracje i sklepy
– Za pierwszą pensję kupiłam bilety dla siebie i mamy – opowiada mieszkanka Lublina. – Pierwszy szok: nie było Ochmana. Drugi szok: nie było koncertu, a publiczność siedziała na sali przez godzinę.
Koncert zorganizowała agencja Bach Music, kierowana przez Jerzego Chachaja. W niedzielę, do Centrum Kongresowego przy AR w Lublinie przyszło 200 osób. Nie wszyscy wiedzieli, że zamiast Ochmana wystąpi trio tenorów – Bogusław Morka, Leszek Świdziński, Tomasz Kuk. Zmiany na plakatach dokonano na dwa dni przed koncertem. Publiczność zajęła miejsca. Za kulisami siedziało trio i czekało na pieniądze, które zgodnie z umową miało dostać od organizatora przed występem. A nie dostało. – Wielka plajta – przyznaje Marek Kowaleczko, kierownik CK. – Organizator miał zapłacić za salę, a artystom za występ przed koncertem. Pieniądze nie nadeszły. Koncert odwołaliśmy.
Tenor Bogusław Morka. – Obrażono nas – powiedział wczoraj Dziennikowi.
To nie pierwszy niewypał agencji Bach Music. Nie zapłaciła Krystynie Jandzie, która występowała w Lublinie w marcu br. – Umowa mówiła, że pieniądze dostajemy przed koncertem – powiedziała nam Grażyna Miśkiewicz, jej menedżerka. – Janda wystąpiła. A pan Chachaj do tej pory nie zapłacił.
Oszukanych jest więcej. – W Lublinie występowaliśmy wczesną wiosną – powiedział Marek Strasz, impressario Kwartetu Wilanów. – Najpierw odwlekał z zapłatą. Teraz jest nieuchwytny.
Za nie zapłacone rachunki ścigają Chachaja także lubelskie hotele, restauracje i sklepy. – Jest mistrzem mydlenia oczu – mówią jednogłośnie. – Chcemy ostrzec innych.