Lublin. 19-latek prawdopodobnie wracał z koncertu disco-polo na Felinie. Na Al. Witosa skończył z wiaduktu na naczepę przejezdżającego tira.
Młodzi ludzie wracali prawdopodobnie z imprezy organizowanej w ramach dni kultury studenckiej. Na Al. Witosa 19-latek wpadł na pomysł, żeby wskoczyć na naczepę przejeżdżającego TIR-a.
- Gdy był już na naczepie, stracił równowagę i spadł pod tylną oś pojazdu - mówi Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. - Został przejechany przez auto.
Koledzy wezwali pogotowie. Gdy przyjechała karetka, mężczyzna jeszcze żył. Zmarł w drodze do szpitala.
Kierowca ciężarówki nawet nie zauważył, że doszło do wypadku. Pojechał dalej. Policja próbuje go odnaleźć. Wiadomo tylko, że pojazd miał jasną kabinę i ciągnął naczepę przystosowaną do przewożenia samochodów.
Organizatorzy studenckiej imprezy (koncert disco polo), którzy wysłali do 19-latka karetkę zabezpieczającą zabawę, nie wiedzą, czy chłopak bawił się wcześniej ze studentami.
- Ale jest duże prawdopodobieństwo, że tak - mówi Andrzej Maciaszczyk, organizator Feliniady. - I choć wypadek nie zdarzył się na imprezie, zwiększyliśmy liczbę karetek z 2 do 4.
(er, mag)