– Małysz jest osobą publiczną, nie powinno więc nikogo dziwić, że rysownicy rysują jego karykatury, a prasa je publikuje – mówi Szczepan Sadurski.
Sadurski przez przypadek znalazł swoje autorskie dowcipy na portalu „Interia.Pl”, w oficjalnym serwisie o sportowcu. Wysłał maila z pytaniem, czemu umieszczono je bez jego zgody, z pogwałceniem praw autorskich. Zamiast przeprosin ze strony Interii, zadzwonił do Sadurskiego mężczyzna podający się za prawnego przedstawiciela Małysza, tłumacząc że każda publikacja z podobizną skoczka musi być z nim uzgadniana.
– Uruchomiono całą machinę: odezwało się do mnie kilku kolejnych prawników i osoby reprezentujące Małysza – mówi Sadurski.
Czego dowiedział się od nich Sadurski? Ano tego, że może rysować karykatury i dowcipy o sportowcu, ale nie można ich opublikować bez zgody przedstawicieli Małysza.
– To paranoja. Czekam na oficjalne pismo od prawników Małysza, którzy być może zagrożą mi sądem w przypadku publikacji dowcipów o skoczku – powiedział nam Sadurski.