Dokładnie rok temu na lubelskim miasteczku akademickim, kilku młodych bandytów zakatowało Radka, studenta z Łukowa. Chociaż oprawcy od razu trafili za kratki, do dziś nie stanęli przed sądem.
Po północy 6 czerwca ubiegłego roku trzej studenci UMCS wracali z imprezy. Przechodzili przez skwerek przy ul. Sowińskiego. Byli już kilkanaście metrów od wejścia do Domu Studenta Zaocznego, kiedy drogę zastąpiło im kilku młodych mężczyzn z drągami w rękach. - Zapytali, czy mamy papierosa - relacjonował jeden z napadniętych studentów. - Zaczęliśmy im tłumaczyć, że nie chcemy żadnych kłopotów i że jesteśmy studentami.
Bandyci zażądali: "wyskakiwać z kasy i telefonów komórkowych”. Dwom studentom udało się uciec. 21-letni Radek, student I roku Akademii Rolniczej, potknął się na schodach i upadł. Napastnicy zaczęli go bić gdzie popadnie. Kopali, tłukli deskami.
Pięciu młodych mężczyzn, którzy katowali Radka, już po kilku godzinach było w rękach policji. Szybko okazało się, że ich sprawa nie trafi do sądu tak prędko. Korzystne okazały się dla nich wyniki sekcji zwłok, które przesądziły, że nie będą odpowiadać za zabójstwo tylko za śmiertelne pobicie. Grozi za to od roku do 10 lat więzienia. Za zabójstwo - od ośmiu lat więzienia do dożywocia.
Kiedy zwracaliśmy się do prokuratury z pytaniem, kiedy sprawa trafi wreszcie do sądu, zawsze padała taka sama odpowiedź: nie wiadomo, bo czekamy na ekspertyzy lekarskie, kryminalistyczne, osmologiczne...
Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej znaleźli co prawda na głowie Radka ślady pobicia, obrażenia klatki piersiowej i narządów wewnętrznych, jednakże według nich, żadna z tych ran nie była śmiertelna. Przyczyną śmierci studenta było zatrzymanie krążenia od uderzenia w klatkę piersiową. Cios był zadany przedmiotem o płaskiej powierzchni: butem bądź deską i nie pozostawił po sobie śladu. Prokuratura zleciła więc opracowanie kolejnych ekspertyz. Ślady biologiczne ze znalezionych na miejscu zbrodni płyt chodnikowych i desek zostały oddane do badań DNA. Mają wykazać, że właśnie tymi przedmiotami był katowany Radek.
- To niezbędne badania - podkreśla prokurator Kowalska.
Pięciu napastników siedzi w areszcie.