Biegli mają trudności z odczytaniem zapisów z kamer umieszczonych na trasie, która mógł przechodzić Marek Wojciechowski. Ważny dla śledztwa dowód prawdopodobnie jest już nie do odzyskania. Śledczy czekają również na inne ekspertyzy.
Zwłoki Marka odnaleziono po miesiącu, w przydrożnym stawie, w podlubelskiej Dąbrowicy. Biegli, którzy przeprowadzali sekcję zwłok orzekli, że przyczyną jego śmierci było utonięcie.
Po znalezieniu zwłok można było określić trasę, którą prawdopodobnie pokonał Marek po wyjściu z klubu. Okazało się, że w niektórych miejscach były kamery. Ich zapisy zostały jednak już skasowane. Prokuratura zleciła ich odtworzenie biegłym. Czeka również na inne badania m.in. z ekspertyzy ubrania studenta.
(er)