Uczniowie i pracownicy szkoły w Sosnowicy mają dylemat. Nie wiedzą, którego dyrektora słuchać. Powód? W szkole jest osoba pełniąca obowiązki dyrektora, a także zawieszona w czynnościach zwierzchniczka placówki.
– Problem istnieje od stycznia. Wówczas zawiesiłam w obowiązkach dyrektor szkoły Teresę Paluch-Kasprzyk. Ta decyzja była poparta postawieniem zrzutów w sprawie potwierdzenia nieprawdy w dokumentach konkursowych na stanowisko księgowej w ZSP w Sosnowicy. Pani Kasprzyk, po interwencji kuratorium, przekazała dokumenty i klucze do szkoły p.o. dyrektora Barbarze Dorożyńskiej.
Zaskarżyła moje zarządzenie do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy wojewodzie lubelskim. Komisja uchyliła moje zarządzenie, stwierdzając, że nie dostarczyłam odpowiednich dokumentów (nikt mnie o nie nie prosił). Sprawa trafiła do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy MEN, która potrzymała stanowisko pierwszej instancji – opowiada wójt gminy Sosnowica Krystyna Jaśkiewicz.
Pomimo toczącego się postępowania, zawieszona w obowiązkach dyrektorka uniemożliwiała wykonywanie pracy osobie pełniącej obowiązki dyrektora. Ostatecznie, postanowienie komisji zostało zaskarżone przez wójta do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. 28 lipca zapadł wyrok uchylający obydwa postanowienia komisji.
Zawieszona w obowiązkach dyrektor sądowego rozstrzygnięcia nie respektuje. Pod koniec wakacji próbowała wydawać polecenia pracownikom, podejmowała czynności przy przeprowadzaniu egzaminu poprawkowego, zatrudniła dwóch nauczycieli, organizowała rozpoczęcie roku. Zwołane zostały także dwie rady pedagogiczne – jedna przez pełniącego obowiązki dyrektora, druga przez zawieszonego w czynnościach.
W tej sytuacji wójt Jaśkiewicz złożyła doniesienie do Prokuratury Rejonowej z prośbą o podjęcie kroków powstrzymujących zawieszoną dyrektor od dalszego łamania prawa.
– Nie wiemy, czym będziemy się zajmować od 2 września – powiedziała nam wczoraj jedna z nauczycielek ze szkoły w Sosnowicy. –
Część nauczycieli zgłosiła gotowość do pracy, ale nie wiem, jaki dostaniemy przydział obowiązków od prawnie funkcjonującego dyrektora. Ubolewam nad tym, że w całą aferę zostały włączone dzieci. Rodzice, którzy byli na rozpoczęciu roku, ze łzami w oczach mówili, że jutro nie wyślą swoich pociech do szkoły. Szkoda że niektórzy radni, powiązani prywatnie ze szkołą, nie dążą do rozwiązania problemu, lecz eskalują wydarzenia, wbrew prawu. Dziwi też, że nauczyciele – bądź, co bądź osoby wykształcone – tak różnie interpretują wyrok sądu.
Rodzice są zbulwersowani.
– Nie wiem, czy moje dziecko będzie jutro miało normalne lekcje. To skandal! Mam tego dość. Ponad 600 osób podpisało list otwarty do wojewody o uporządkowanie tej sprawy. Chcemy całkowitego odsunięcia zawieszonej dyrektorki – mówi w telefonie do redakcji jeden z rodziców.
Zawiadomienia dotyczące szkoły w Sosnowicy wpłynęły do włodawskiej prokuratury.
– Jedno z nich dotyczy bezpodstawnego wydania kwoty 30 tysięcy złotych z budżetu szkoły. Kolejne dotyczyło przekroczenia uprawnień przez dyrektora. Chodzi o prowadzenie szkoły podczas zawieszenia w obowiązkach, a także o uniemożliwianie wykonywania obowiązków osobie uprawnionej do kierowania placówką – mówi zastępca prokuratora we Włodawie Marcin Siwiec. – Obecnie badamy oba zawiadomienia.