9 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata - wymierzył dziś sąd w Lublinie Dariuszowi S., urologowi z PSK-4 za wzięcie łapówki.
Pieniądze doktorowi wręczył Henryk W. Pacjent najpierw zgłosił się do Dariusz S. w przychodni.
- Nie stał się jego pacjentem przypadkiem - stwierdził w uzasadnieniu wyroku sędzia Grzegorz Dyrka. - Został do niego skierowany przez Mariusza W.
To kolejna osoba, która brała udział w spisku. Mężczyznom pomagała jeszcze Agnieszka F. Kobieta udawała wnuczkę Henryka W.
Wyrok w sprawie urologa Dariusza S., Sąd Rejonowy w Lublinie. Realizacja: Agnieszka Antoń
Mężczyzna został przyjęty na urologię. Przeszedł tam drobny zabieg.
- Nie wymagał operacji ale został nauczony objawów choroby - mówił na koniec procesu Andrzej Maleszyk, obrońca doktora.
25 kwietnia 2005 roku, w dniu wypisu ze szpitala, spiskowcy sprowadzili dziennikarzy Polsatu. Ci wyposażyli Henryka W. w ukrytą kamerę. Pacjent poszedł z pieniędzmi do doktora. Potem dziennikarze wezwali policję, która zatrzymała doktora.
Uruchomiona pod szpitalem kamera uchwyciła również… postać adwokata Mirosława K.
- Osobą, która według dowodów, kierowała prowokacją był miejscowy adwokat Mirosław K. - stwierdził jednoznacznie sędzia Dyrka.
Powód? Doktor związał się z byłą partnerka życiowa adwokata.
Sąd doszedł do wniosku, że doktor wziął jednak łapówkę i wymierzył mu za to karę w zawieszeniu.
Po zatrzymaniu lekarza policja przesłuchała kilkuset jego pacjentów. Trzech przyznało, że po leczeniu dali mu po butelce alkoholu, trzech innych odwdzięczyło się wręczając po 100 zł.
- Istnieje zwyczaj wyrażenia wdzięczności lekarzowi za leczenie w szpitalu i przyjęcie przez niego butelki alkoholu nie może być uznane za przestępstwo - uznał sąd. Wzięcie przez doktora po 100 zł uznał za przypadki mniejszej wagi, które w większości uległy już przedawnieniu.
Uczestnicy spisku - Agnieszka F. i Henryk W. dobrowolnie poddali się karze w odrębnym procesie. Mariusz W. poszukiwany jest listem gończym. Proces mecenasa został przeniesiony do Sądu Rejonowego w Zamościu.
dj