Opóźni się wybór firmy, która na zlecenie miasta będzie odbierać śmieci od 45 tys. mieszkańców dzielnic Rury, Konstantynów, Szerokie i Sławinek. Warunki przetargu zostały zaskarżone przez spółkę, która zamierza walczyć o kontrakt na te dzielnice.
Problemy z zapewnieniem firmy wywozowej dla czterech dzielnic pojawiły się już późną wiosną. Przypomnijmy, że Lublin jest podzielony na siedem sektorów, a każdemu z nich Urząd Miasta osobno wybiera ekipę odbierającą śmieci.
W połowie roku wygasły dotychczasowe umowy na obsługę sektorów. Nowe kontrakty miały zostać zawarte na cztery lata z tymi firmami, które przedstawią najlepsze oferty odnośnie danego sektora. Urzędnicy czekali na oferty do 9 czerwca.
Już latem nikt nie chciał
Tego dnia okazało się, że nikt nie zainteresował się jednym z sektorów. Właśnie tym obejmującym dzielnice Szerokie, Sławinek i Konstantynów oraz osiedla LSM. Mieszkańcy tego obszaru nie toną jednak w śmieciach, bo miasto zawarło doraźną umowę na wywóz odpadów, która ma ich zabezpieczać do końca roku.
Pod koniec listopada Urząd Miasta ogłosił nowy przetarg na obsługę tych dzielnic. Termin składania ofert wyznaczono na 6 grudnia, ale sprawy znów się skomplikowały. Warunki przetargu zostały zaskarżone do Krajowej Izby Odwoławczej przez spółkę Kom-Eko.
Spółka jest zainteresowana kontraktem, ale nie może się o niego starać, bo urzędnicy zastrzegli, że oferty nie mogą składać firmy, które we wcześniejszym przetargu zdobyły zlecenie na trzy inne sektory Lublina. W takiej sytuacji są dwie firmy: Koma Lublin (która pokonała w trzech sektorach konkurencję) oraz Kom-Eko (nikt nie konkurował z nią w „jej” rejonach).
Ograniczanie i faworyzowanie?
Zdaniem Kom-Eko warunki postawione przez Ratusz są bezprawnym ograniczaniem konkurencji. Spółka twierdzi też, że miejscy urzędnicy faworyzują tak firmę, która we wcześniejszym przetargu złożyła oferty na trzy sektory miasta, jednak w żadnym z nich nie wygrała. W takiej sytuacji jest spółka PreZero, która rywalizowała w trzech rejonach z Komą Lublin i w każdym przegrała, nie dostając w efekcie ani kawałka ze „śmieciowego tortu”.
Ratusz twierdzi, że takie warunki są zasadne, bo skoro w pierwotnym przetargu żadna z firm nie mogła się starać o więcej niż trzy sektory, to żadna nie mogła też wygrać w więcej niż trzech. – To oznacza, że wykonawca, który uzyskał zamówienie na trzy części, nie może złożyć oferty w ogłoszonym ostatnio postępowaniu – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego w lubelskim Ratuszu.
Z kolei Kom-Eko twierdzi w swym odwołaniu, że bardziej sprawiedliwe byłoby odmówić prawa do udziału w przetargu każdej firmie, która we wcześniejszym postępowaniu złożyła trzy oferty. To dyskwalifikowałoby z kolei wszystkich, którzy stanęli do poprzedniego przetargu, włącznie z Kom-Eko.
Będzie rozprawa
Spór rozstrzygnie Krajowa Izba Odwoławcza przy Urzędzie Zamówień Publicznych w Warszawie. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo.
– Na tę chwilę nie otrzymaliśmy jeszcze informacji o terminie rozprawy – stwierdza Głazik. Termin składania ofert został przesunięty przez Urząd Miasta na 27 grudnia i raczej nie ma szans, by przed 1 stycznia Urząd Miasta zdołał wybrać nowego wykonawcę usług wywozowych. Mimo to zapewnia, że przydomowe śmietniki będą opróżniane. – Jeśli do 1 stycznia 2022 r. nie uda się skutecznie wybrać wykonawcy w ramach ogłoszonego postępowania, podjęte zostaną stosowne działania w celu zapewnienia ciągłości świadczenia kompleksowej usługi odbioru odpadów.