Rozmowa dnia z Janiną Kalinowską, prezesem zamojskiego Stowarzyszenia Polaków Pomordowanych na Wołyniu
- Nie zaproszono mnie. A przecież reprezentuję ponad tysiąc Wołyniaków. To ludzie którzy w wyniku zaplanowanej, przeprowadzonej metodycznie akcji ukraińskich nacjonalistów stracili rodziny i majątki. Od lat staramy się o upamiętnienie kilkudziesięciu tysięcy ofiar. Spotykamy się jednak z murem niechęci. Nawet stawianie krzyży jest na Ukrainie źle widziane. Lecz gdy Ukraińcy chcą upamiętnić swoich poległych, nasi włodarze zgadzają się od razu.