To nawet nie jest czubek góry lodowej. To okruch z liczącej ponad 4300 zdjęć kolekcji, która trafiła do Archiwum Państwowego w Lublinie. Pani Jadwiga Teodorowicz-Czerepińska przekazała zdjęcia, które robił jej mąż. Historyk sztuki, psychiatra i fotograf w jednej osobie.
Materiał został po raz pierwszy opublikowany w 2016 roku.
Anatoliusz Aleksander Czerepiński (1929–2004) pochodził z Białegostoku. Na KUL studiował historię sztuki a potem skończył Akademię Medyczną. Był psychiatrą i do emerytury pracował w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Abramowicach.
Właściwie całe życie łączył pracę w służbie zdrowia z zainteresowania humanistycznymi. Znajomość wielu archeologów i historyków sztuki oraz umiejętności fotograficzne pana Czerepińskiego dały w efekcie obszerny zbiór zdjęć. Naukowcy ilustrowali nimi swoje publikacje, dokumentowali badania. Dlatego przeważającym tematem przekazanych zbiorów są budynki lubelskich kościołów, ich detale architektoniczne oraz efekty inwentaryzacji zabytków z terenu województwa.
- W latach 60. ubiegłego wieku Anatoliusz Czerepiński na zamówienie Polskiego Towarzystwa Historycznego dokumentował osiem lubelskich cmentarzy. Powstało około 800 zdjęć. Ale publikacja, której redaktorem miał być Henryk Gawarecki nigdy się nie ukazała. W zbiorach archiwum mieliśmy te fotografie i postanowiliśmy zrealizować tamten projekt – mówi Piotr Dymmel, dyrektor Archiwum Państwowego w Lublinie, który razem z Robertem Litwińskim przygotował publikację „Cmentarze lubelskie”.
– W czasie prac nad wydawnictwem skontaktowałem się z panią Jadwigą, historykiem sztuki, znaną autorką wielu publikacji, przede wszystkim na temat historii Kazimierza Dolnego. Była zaskoczona, bo w ogóle nie wiedziała, że mąż robił zdjęcia nekropolii. Dużo rozmawialiśmy, także o zbiorach negatywów i odbitek, które były u niej w domu. I tak dostaliśmy tę kolekcję – opowiada dyrektor i dodaje, że pani Teodorowicz-Czerepińska przekazała do archiwum na razie tylko część domowego archiwum.
Przed archiwistami teraz segregowanie i opracowanie zbiorów, choć wiele negatywów wstępnie jest opisanych. Na oglądanie zdjęć interesujących nawet laików – na przykład pokazujących powojenną odbudowę Lublina, czekamy. To głównie negatywy, które dopiero muszą być zeskanowane. To co pokazujemy, to przefotografowane odbitki.