– To jedno z najcenniejszych tego typu znalezisk na Starym Mieście – tak o polichromiach w kamienicy przy Rynku 9 mówią konserwatorzy. Nie wykluczają, że malowidła to tylko początek odkryć.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Gdzie nie stuknąć młotkiem, tam wychodzi jakaś dekoracja – mówi Monika Konkolewska, konserwator dzieł sztuki, która prowadzi badania przy Rynku 9. – Wszystkie malowidła nadają się do oczyszczenia. To co odkryliśmy to pierwsza warstwa od muru. Na dwóch kolejnych warstwach także są dekoracje, ale gorzej zachowane i mniej wartościowe.
Malowidła odsłonięto podczas badań konserwatorskich. Kamienica Pod Lwami w większości należy do prywatnej spółki, która chce tam urządzić hotel i restaurację. Plan adaptacji gmachu musi dostać zielone światło od służb ochrony zabytków. Do tego niezbędne są badania konserwatorskie. Ich efektem są właśnie odkryte malowidła.
– Jest to bardzo bogate znalezisko. Dekoracje zachowały się bowiem na obydwu piętrach, w każdym pomieszczeniu – dodaje Konkolewska. – To świadczy o zamożności dawnych właścicieli oraz o ich zamiłowaniu do sztuki. Poza malowidłami szukamy jeszcze innych rzeczy.
Chodzi przede wszystkim o elementy architektoniczne.
– Pomiędzy podłogą drugiego piętra, a sufitem pierwszego będzie duża odkrywka – zapowiada Konkolewska. – Szukamy gotyckiego stropu. Możemy znaleźć np. krajnik, czyli dekorację pod stropem oraz sam strop gotycki. Bardzo byśmy chcieli, bo gotyku w Lublinie jest niewiele.
W wyniku badań, inwestor będzie musiał nieco zmienić swoje plany.
– W pomieszczeniach zdobionych polichromiami nie będzie można wstawić ścian działowych – wyjaśnia Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Polichromie po pełnym przebadaniu powinny być poddane pracom konserwatorskim, a następnie wyeksponowane.
– Malowidła można w stu procentach odtworzyć – zapewnia Konkolewska. – Nie ma z tym najmniejszego problemu. Są bardzo czytelne. Zachowało się mnóstwo kolorów i detali.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że również główny właściciel kamienicy chce w jak największym stopniu wyeksponować malowidła. Możliwe, że część z nich będą mogli podziwiać nie tylko goście hotelu, ale i turyści.
Historia
Pierwsze wzmianki o budynku u zbiegu Rynku i ul. Złotej pochodzą z 1521 roku. Po wielkim pożarze w 1575 roku gmach został odbudowany. W latach 1699–1721 kamienica była zajmowana przez ojców augustianów. Specjaliści nie wykluczają więc, że część z odsłoniętych malowideł mogła zdobić zakonną kaplicę. Według konserwatorów, freski pochodzą właśnie z przełomu XVII i XVIII wieku. Przed drugą wojną światową kamienica należała do Ludwika Księżackiego, który udostępniał salony na spotkania literatów.