Politechnika Lubelska szuka chętnego do poprowadzenia klubu Kazik w podziemiach uczelnianej stołówki. Nowy dzierżawca pojawi się też w dawnej stołówce UMCS, gdzie w ostatnich latach działał lokal znany m.in. z taniej wódki.
– Ale oczywiście dotychczasowy dzierżawca również może w konkursie wystartować – zaznacza kanclerz. – Jeszcze nie podjąłem decyzji – ucina Marcin Kowalewski, były miejski radny i był szef samorządu UMCS, którego firma od czterech lat prowadzi Kazika.
Do wynajęcia jest 148 mkw. podziemi stołówki i letni ogródek przy wejściu do lokalu. Tam – jak czytamy w ogłoszeniu o konkursie – ma być prowadzona „działalność kulturalno-rozrywkowa i gastronomiczna”. Najemca musi wyposażyć klub w niezbędny sprzęt i meble, prowadzić bufet i zainstalować monitoring – wewnątrz i na zewnątrz, w promieniu 50 metrów od wejścia. Minimalna miesięczna stawka czynszu to 35 zł netto za 1 mkw. Do tego dochodzą opłaty eksploatacyjne.
Dzierżawca zmieni za to na pewno w dawnej stołówce Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej przy ul. Langiewicza 16. Uczelnia chciała doprowadzić do tego już wcześniej. I to z kilku powodów.
Po pierwsze, zdaniem obecnych władz UMCS budynek został w 2007 r. wynajęty na niekorzystnych dla uczelni warunkach (w umowie ustalono miesięczny czynsz za 1 mkw. na 3 zł i 8 groszy). Po drugie, najemca wprowadził w stołówce zmiany budowlane nie informując o tym uniwersytetu.
Po trzecie, wiele kontrowersji wzbudził prowadzony w stołówce pub Arena, który zasłynął specyficzną ofertą – m.in. kieliszkiem wódki za złotówkę. Uczelni – co jej przedstawiciele mówili wielokrotnie – nie podobał się rozgłos działającego w uczelnianym budynku lokalu, który słynie głównie z taniego alkoholu i głośnych imprez.
Mimo to wcześniejsza zmiana najemcy okazała się niemożliwa. – Umowa z dotychczasowym dzierżawcą została wypowiedziana przez UMCS 17 sierpnia 2009 r. ze skutkiem rozwiązania na 31 sierpnia tegoż roku, czyli w trybie natychmiastowym – informuje Aneta Śliwińska z biura prasowego uczelni. – Z uwagi na nie opuszczenie pomieszczeń, uczelnia skierowała do sądu sprawę o wydanie lokalu przy ul. Langiewicza, gdyż zajmowany był bez tytułu prawnego.
Do końca ub. roku sprawa nie zakończyła się rozstrzygnięciem sądowym. Ale udało się to w inny sposób. – Dotychczasowy najemca zdecydował się przekazać nam obiekt, co definitywnie nastąpiło z dniem 11 stycznia – dodaje Śliwińska. Kilkanaście dni później Senat uczelni zgodził się na ponowne wynajęcie stołówki. Teraz uniwersytet czeka na zgodę ministra Skarbu (tak nakazuje prawo). – Wymagane dokumenty zostały przesłane do ministra w styczniu – mówi Śliwińska.