Najpierw obrabowali nastolatka, a potem znaleźli go w szpitalu i wygrażali mu nożem. Prokuratura oskarżyła 17-letniego Łukasza G., najstarszego z grupy młodych rabusiów.
Zaczęło się w Lublinie w autobusie MPK. Czterech nastolatków spotkało 17-latka, którego znali z widzenia. Mieli do niego jakieś pretensje. Na przystanku wyciągnęli go z autobusu i przewrócili. Kopali nastolatka a potem jeden z napastników zabrał mu bluzę. Potem postanowili okraść jego dom. Sterroryzowali ofiarę i razem pojechali do matki chłopaka po klucze. Było już ciemno i kobieta nie zauważyła nic podejrzanego. Z kluczami pojechali pod dom. Wtedy chłopakowi udało się wymknąć. Zadzwonił do matki a napastnicy uciekli.
Poturbowany chłopak trafił do szpitala. Następnego dnia pojawili się tam jego prześladowcy. Pokazali mu nóż i zapytali czy zawiadomił policję. Zostali zatrzymani już po kilkunastu godzinach.
17-letni Łukasz G. trafił do aresztu. Jest tam do dziś. - Został oskarżony o udział w rozboju oraz wpływanie na zeznania świadka - mówi Ewa Bondaruk, szefowa prokuratury rejonowej Lublin-Południe.
Oskarżonemu grozi do ośmiu lat więzienia. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Lublinie. Młodsi kompani 17-latka odpowiadają przed sądem rodzinnym. Tuż po zatrzymaniu zostali umieszczeni w schronisku dla nieletnich.