Plany Lublinianie mają mieć pracę i grubsze portfele. To cel strategii rozwoju miasta do 2020 r. Ratusz czeka na uwagi mieszkańców.
– Nasz cel to wzrost ekonomiczny miasta i wzrost zamożności mieszkańców – mówi Mariusz Sagan, dyrektor Wydziału Strategii i Obsługi Inwestorów w Urzędzie Miasta, który przez ostatni rok koordynował prace nad dokumentem. – Ale nie chcę powiedzieć, że w ciągu 8 lat rozwiążemy problem bezrobocia, bo byłbym niewiarygodny w swych deklaracjach – zastrzega Krzysztof Żuk, prezydent miasta.
Jednym z głównych zadań ma być ściąganie inwestorów. Ale rozmowy mają koncentrować się na kilku branżach. Podstawowe to outsourcing, czyli usługi zewnętrzne, przemysł spożywczy oraz informatyka i telekomunikacja. Uzupełniające to motoryzacja, logistyka i transport, energetyka odnawialna, biotechnologia oraz ochrona zdrowia i farmacja.
– Stawiamy na rozwój zrównoważony, nieopierający się na jednym rodzaju przemysłu, bo byłaby to droga na manowce, ale na kilku gałęziach, w których mamy atuty – mówi Sagan.
Na terenie obecnej zajezdni trolejbusowej przy al. Kraśnickiej magistrat widzi nowoczesne centrum finansowe z biurowcami najwyższej klasy, a przy Drodze Męczenników Majdanka "park medyczno-biurowy”. Ratusz liczy także, że rozwinie się u nas produkcja gier wideo oraz design.
Lublin ma się stać miastem łatwo dostępnym, z obwodnicą śródmiejską, dobrym dojazdem, także koleją. Ekspertom marzy się też, by w latach 2016–20 lotnisko zostało rozbudowane o terminal cargo.
Samo miasto ma się stać bardziej przyjazne dla mieszkańców, m.in. dzięki polityce prorodzinnej, stworzeniu stref ruchu pieszego, nowej bazie rekreacyjnej, w tym nad Bystrzycą i zalewem. Autorzy opracowania przyznają jednak, że prognozy demograficzne nie są dla Lublina najlepsze: do 2020 r. miasto skurczy się o ok. 15 tys. mieszkańców, za to znacznie wzrosną grupy ludzi w wieku przed- i poprodukcyjnym. Mieszkańców w wieku powyżej 65 lat ma być o 17 tys. więcej niż obecnie.