A jednak nie będzie mandatów za wchodzenie z psem do Ogrodu Saskiego. Straż Miejska wycofuje się z wcześniejszych zapowiedzi. Mundurowi nie odważyli się wystąpić do sądu o ukaranie mężczyzny, który nie przyjął mandatu. Nowych już nie zamierzają wypisywać.
Za wejście z psem do Ogrodu Saskiego (zabrania tego regulamin parku uchwalony przez Radę Miasta) strażnicy nie będą już karać. Mają grzecznie przypominać o zakazie. Właśnie tak postępowali do lipca, gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że kontrowersyjny zakaz jest zgodny z prawem. Po tym wyroku (wciąż nieprawomocnym) Straż Miejska ogłosiła, że kończy z „przypominaniem”, a zaczyna wlepiać mandaty. Teraz się z tego wycofuje. Dlaczego?
Strażnicy zdążyli ukarać osiem osób. Dwie inne oświadczyły, że nie przyjmą mandatu, bo nie popełniły wykroczenia, a w takich sytuacjach Straż Miejska kieruje sprawę do sądu, żeby ocenił, kto tu ma rację. – Bardzo chciałbym, żeby zajął się tym sąd – mówił nam Bartłomiej Bałaban, jeden z tych, którzy nie przyjęli mandatu. Był pewien, że wygra na sali rozpraw.
Ale do rozprawy nie dojdzie, bo Straż Miejska w końcu oświadczyła, że nie złoży wniosku do sądu, mimo że wcześniej taki wniosek zapowiadała i to publicznie.
– Odstąpiliśmy od tego ze względu na rozbieżności w orzecznictwie – przyznaje Robert Gogola, rzecznik strażników. Tak samo zakończyła się sprawa drugiej osoby, która nie przyjęła mandatu.
Mundurowi uznali, że mogliby przegrać w sądzie spór o to, czy regulamin Ogrodu Saskiego jest wystarczającą podstawą do karania za wykroczenie. Dlatego nie będzie już więcej mandatów za wchodzenie z psem do zabytkowego parku, mimo zakazu zapisanego w uchwale Rady Miasta. – Będziemy tylko pouczać – potwierdza Gogola.
Polityka „zero mandatów” ma obowiązywać dopóki nie zakończy się ostatecznie spór o legalność zakazu wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Lipcowy wyrok potwierdzający legalność zakazu jest wciąż nieprawomocny, bo sprawa trafiła do wyższej instancji. Dodajmy, że polskie sądy wydały już kilka wyroków stwierdzających nieważność podobnych zakazów.
Mandatu w Ogrodzie Saskim mogą się spodziewać tylko ci właściciele psów, którzy nie będą pilnować swojego zwierzęcia lub nie sprzątną jego odchodów. Za każde z tych wykroczeń straż może wlepić mandat w wysokości od 20 do 500 złotych.
Płacz i płać
– Zastanawiam się nad tym, czy Straż Miejska zwróci pieniądze tym, których zdążyła ukarać za wejście z psem do parku – komentuje Bałaban. A straż odpowiada, że nie wchodzi to w grę – Mandaty są prawomocne – stwierdza rzecznik straży.