W fabryce zatrudnionych jest jeszcze 1600 osób. – W pierwszej kolejności odejdą pracownicy administracji, osoby z byłego zarządu oraz część pracowników fizycznych, dla których nie ma obecnie pracy – dodaje Liszcz.
Teraz normalnie pracują tylko odlewnia, kołownia i kuźnia. Na przymusowym wolnym jest 300 osób. – Część załogi powinna znaleźć zatrudnienie w nowych spółkach, które powstaną na bazie majątku fabryki – dodaje Liszcz. Redukcje nie obejmą na razie montowni. Warszawski Pol–Mot Holding chce złożyć zamówienie na kolejne 500 lublinów.
Szansą na przetrwanie fabryki jest szybkie znalezienie inwestora. Najpoważniejszym z jest właśnie Pol–Mot. – Rozstrzygnięcia powinny zapaść w ciągu kilku dni – mówi Jerzy Musiał, rzecznik Pol-Mot Holding. Warszawska firma jest zainteresowana przede wszystkim uruchomieniem produkcji samochodu dostawczego LD 100. Szczególnie że rząd jest gotów rozważyć możliwość udzielenia firmie poręczenia na kredytowanie tej inwestycji.
Syndyk rozmawia też z inwestorem zainteresowanym produkcją lublina i honkera. Z kim? – Jest to poważna fabryka w Polsce reprezentująca branżę motoryzacyjną – ucina domysły syndyk Liszcz.