Pieniądze otrzymają wszyscy pracownicy, którym masa upadłości DMP zalega z wypłatami. Przeznaczono na to 1 mln zł. Wypłaty ruszą po 10 lutego.
W sumie na wypłaty przeznaczono 1 mln zł. Pieniądze pochodzą m.in. z opłat za dzierżawę obiektów fabryki. - Wszyscy pracownicy otrzymają wypłaty w wysokości 10 procent zaległych pieniędzy - tłumaczy Konarzewski. - Wypłaty nie uwzględniają narosłych odsetek.
Niektórzy pracownicy na wypłaty czekają od dwóch lat. - W tym czasie samych odsetek narosło mi prawie 3 tys. zł - wylicza pani Ewa, była pracownica DMP, której fabryka jest winna 8 tys. zł. Ale pani Ewa dostanie na razie 800 zł.
Ale niektórzy mogą otrzymać nawet po kilka tysięcy złotych. Dlaczego? Bo masa upadłości zalega im z wypłatami kilkudziesięciu tysięcy złotych. Inni, gorzej zarabiający, dostaną po kilkadziesiąt złotych. - Bogaty dostanie dużo, a biedny prawie nic - komentuje Andrzej Chrząstowski, szef zakładowej Solidarności.
Czy wszyscy pracownicy nie mogliby dostać po tyle samo? Np. po ok. 300 zł na co starczyłby milion złotych. - Nie, bo do wypłat proporcjonalnych zmusza nas prawo upadłościowe - wyjaśnia Konarzewski.
- 10 procent to niewiele, ale każdy grosz się liczy - dodaje Kazimierz Filipek, przewodniczący Związku Zawodowego Metalowców w byłej DMP. - Najważniejsze, aby kolejne pieniądze na wypłaty pojawiły się jak najszybciej.
Szansą na to może być sprzedaż Odlewni Motoryzacyjnej. Cenę wywoławczą zakładu w ogłoszonym wczoraj drugim przetargu ustalono na ponad 35 mln zł (jest o jedną trzecią niższa niż przy pierwszym przetargu). - Jeśli odlewnia zostanie sprzedana, to wszystkie długi pracownicze od razu uda się zaspokoić - zapewnia Konarzewski. - Przetarg na odlewnię ma być rozstrzygnięty w drugiej połowie lutego.