W lubelskim katolickim XXI LO niektóre wydania opiniotwórczych tygodników znalazły się na indeksie. Wszystko przez kontrowersyjne okładki. – Instrumentalnie wykorzystywały symbolikę religijną – tłumaczy dyrekcja.
– Jeden z kolegów złożył u dyrektora petycję, żeby nie kupować do szkolnej biblioteki niektórych tygodników. Chciał, byśmy podpisali się pod petycją, bo jak twierdził, pisma te zawierają treści antykatolickie, a na okładkach wykorzystywany jest krzyż – opowiada chłopak. Według niego, pod petycją podpisało się zaledwie 5 osób.
Chodzi o "Newsweek” i "Przekrój”. Kilka tygodni temu na okładce tego pierwszego czytelnicy zobaczyli Janusza Palikota upozowanego na ukrzyżowanego Chrystusa z tytułem "Palikot mesjasz lewicy?”. Okładkę jednego z wrześniowych "Przekrojów” zdobił natomiast rysunek dwóch mężczyzn stylizowanych na Maryję i Józefa, a zamiast Chrystusa był narysowany kot (ilustracja do tekstu "Kościół uchyla drzwi gejom”).
Dyrekcja zapewnia, że nie ma ostatecznej decyzji, by zrezygnować z tygodników. Sugeruje, że będą kupowane do biblioteki, jeśli nie będą zawierały antykatolickich materiałów. Cenzura prewencyjna? – Nie trzeba cenzury prewencyjnej. Wystarczy rozsądek i sumienie – tłumaczy Strug.
Organem prowadzącym "biskupiaka” jest Archidiecezja Lubelska. – Inicjatywa wyszła od uczniów. Chodzi o tytuły, których okładki w swojej prowokacyjności zbliżyły się niebezpiecznie do stylistyki "Nie” i "Faktów i Mitów”. Bez wątpienia rażą wrażliwość katolików. Jak te pisma poprawią poziom, będą mogły wrócić do biblioteki – komentuje ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik lubelskiej kurii.
Co na to redakcje pism? – To forma wyrazu artystycznego. Tam nie ma krzyża, my nie "ukrzyżowaliśmy” Palikota. Okładka dobrze oddaje pozę, jaką przyjmował ten polityk podczas kampanii wyborczej – tłumaczy Paweł Szaniawski z "Newsweeka”. Zauważa, że po protestach części czytelników okładkę oceniła Rada Etyki Mediów i nie podzieliła krytycznych ocen.
– Decyzja dyrekcji jest dziwna. Jeśli chcemy krytykować, to dobrze wiedzieć, co krytykujemy – ocenia uczeń, z którym rozmawialiśmy. I dodaje, że we wspomnianych tygodnikach są wartościowe teksty, np. naukowe.