Pracownicy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie są zszokowani, bo przypadkiem odkryli, że ich pracodawca od kilku miesięcy nie odprowadza składek ubezpieczeniowych do ZUS. A pieniądze z pensji na ten cel potrąca. Okazuje się, że sam szpital jest w tak dramatycznej sytuacji finansowej, że grozi mu utrata płynności finansowej.
– Przez ostatnie miesiące żyliśmy w błogiej nieświadomości. Koleżanka, która sprawdzała wysokość składek na swoim koncie osobistym w ZUS, odkryła, że nie są opłacane. Sprawdziłam swoje konto i też się okazało, że nie mam płaconych składek – mówi w rozmowie z Dziennikiem jedna z osób pracujących w szpitalu.
– Koleżanka składki na ZUS miała nieopłacone od sierpnia. A z pensji były potrącane – przyznaje Marzena Danielak, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w USzD. Dodaje, że pracownicy rozumieją trudną sytuacją finansową szpitala, ale taka sytuacja jest dla nich bardzo niemiłym zaskoczeniem. – Dlatego właśnie napisaliśmy pismo do ZUS i do dyrekcji szpitala z prośbą o wyjaśnienia – mówiła nam wczoraj Marzena Danielak.
W odpowiedzi na nasze pytania przedstawicielka szpitala przyznaje, że składki na ubezpieczenia społeczne do ZUS nie są płacone. Powód? Szpital musiał płacić więcej za trwającą przebudowę kilku oddziałów.
– Powstała konieczność wykonania robót dodatkowych, których wcześniej nie dało się przewidzieć. Trwająca wojna w Ukrainie ma również wpływ na wzrost cen materiałów i usług, waloryzację, a także inflację. Przebudowa związana jest także ze zmniejszeniem liczby łóżek szpitalnych. Dodatkowo pandemia COVID-19 miała wpływ na wstrzymanie przyjęć planowych pacjentów – wylicza przyczyny zapaści Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy USD w Lublinie.
Skladki nie sa odprowadzane za wszystkich 1063 pracowników szpitala. – Działanie jest zgodne z prawem, szpital podpisał umowę z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych w przedmiocie objęcia układem ratalnym składek – dodaje Agnieszka Osińska.
Sytuacja szpitala jest w tej chwili tak zła, że grozi mu utrata płynności finansowej. W ubiegłym tygodniu dyrektor Ryszard Śmiech ogłosił, że szpital potrzebuje 25 mln zł kredytu na bieżącą działalność i dokończenie przebudowy.
Dwa razy więcej
Wartość kosztorysowa wspomnianej wcześniej przebudowy oddziałów podrożała prawie dwukrotnie: z 59,1 mln zł do 117,3 mln zł. Od początku wykonawca składał wnioski o konieczność przeprowadzenia prac dodatkowych, których wcześniej nie było w planie. Koszty wzrosły także dlatego, że remont był utrudniony z powodu zwiększonej liczby małych pacjentów z Covid-19 i wirusem RSV.
– Problem braku możliwości przeznaczania większej powierzchni na przebudowę i brak możliwości ograniczenia dostępności do usług szpitala był potęgowany likwidacją wielu oddziałów dziecięcych w naszym regionie – wyjaśnia Wojciech Brakowiecki, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, który jest podmiotem tworzącym szpital dziecięcy.
Przypomnijmy, że o zapaści w pediatrii Dziennik pisał już ponad rok temu, kiedy ujawniliśmy, że oddział dziecięcy szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie tak naprawdę nie działa. Przez wiele miesięcy pacjentów nie leczyła też pediatria w Zamościu.
Rzecznik uczelni dodaje, że szpital został zobowiązany do opracowania programu naprawczego, który w poniedziałek został przedłożony rektorowi. – Priorytetem dla USzD i UM w Lublinie jest dokończenie inwestycji w pierwotnie planowanym zakresie, co wymaga przesunięcia terminu jej zakończenia oraz zabezpieczenia pełnego jej finansowania – zaznacza Brakowiecki.
Szpital deklaruje, że nie zredukował swojej działalności medycznej, ani nie jest ona zagrożona. – Nie były i nie są przeprowadzane zwolnienia personelu – dodaje Agnieszka Osińska.
Pracownicy nie muszą się bać
ZUS uspokaja pracowników szpitala, że nie powinni się obawiać, że z powodu braku opłacania składek przez pracodawcę nie zostaną np. przyjęci do lekarza.
– Pracownicy, których składki ubezpieczeniowe zostały potrącone z wynagrodzenia przez pracodawcę, ale nie przekazane przez niego do ZUS, nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Nadal pozostają w ubezpieczeniu i zachowują prawo do należnych świadczeń – informuje Maciej Raszewski, p.o. regionalny rzecznik prasowy ZUS w Lublinie. – W stosunku do pracodawców, którzy nie wywiązują się z ustawowego obowiązku opłacania składek, ZUS wdraża postępowanie, którego celem jest wyegzekwowanie należnych składek. Może mieć ono formę postępowania egzekucyjnego lub dobrowolnej spłaty zadłużenia, np. w formie układu ratalnego – dodaje.