Będą kolejne zmiany w przynoszącym straty szpitalu powiatowym w Kraśniku. Ich celem są dalsze oszczędności. Tym razem nie chodzi jednak o biały personel. – W administracji szpitala są bardzo wysokie zarobki – stwierdza Andrzej Rolla, starosta kraśnicki.
– Mam kilka pomysłów na poprawę sytuacji szpitala. Są też rozpoczęte pewne inwestycje, które podniosą jakość świadczonych usług, jednak moim priorytetem są przede wszystkim pacjenci a do tego potrzebne są rozmowy z pracownikami – zapewnia w rozmowie z nami Maria Słota, która od kilku dni pełni obowiązki dyrektora SP ZOZ w Kraśniku (po rezygnacji z tej funkcji dyrektora Michała Jedlińskiego). I dodaje: – Moja decyzja jest taka, że idziemy w kierunku wypracowania kontraktu i podniesienia jakości usług dla pacjentów.
Nowa dyrektor kraśnickiego SP ZOZ-u zapewnia, że "bardzo zależy jej na szpitalu". – Jest tutaj ogromny potencjał, który trzeba wykorzystać – zaznacza.
Najpierw jednak do rozwiązania jest sytuacja związana z absencją części personelu medycznego. Na 253 pielęgniarki i położne pracujące w kraśnickim SP ZOZ na zwolnieniach lekarskich było w weekend 53. Na dwóch oddziałach – ortopedii i chirurgii zostały wstrzymane przyjęcia pacjentów. Nie działa także trakt operacyjny.
– Sytuacja jest trudna, ale nie można mówić o paraliżu szpitala – podkreśla Maria Słota. – Na każdym z oddziałów jest lekarz. Pacjenci, którzy są u nas hospitalizowani są zaopiekowani. - I deklaruje: – Będę robić wszystko, aby jeszcze w tym tygodniu sytuacja z przyjęciami nowych pacjentów wróciła do normy.
Temu m.in. służyć miało spotkanie z przedstawicielkami pielęgniarek i położnych. Decyzją poprzedniego dyrektora zostały prowadzone zmiany w ich grafikach. Od początku listopada br., na dyżury weekendowe i świąteczne nie mogą być już zapisywane pielęgniarki, które mają ukończone studia magisterskie ze specjalizacją. Mogą one pracował wyłącznie w dzień, od poniedziałku do piątku.
– Myślę, że poniedziałkowe spotkanie było owocne. Wszyscy doszliśmy do wniosku, że nikomu nie zależy na tym aby się kłócić. Chcemy dojść do porozumienia – mówi dyr. kraśnickiego SP ZOZ-u.
– Podczas poniedziałkowego spotkania pani dyrektor zadeklarowała, że od 1 grudnia wróci „stary” grafik, czyli że wszystkie będziemy pracować w systemie: dzień, noc, 2 dni wolnego – mówi nam Urszula Lenartowicz, szefowa działającego w kraśnickim szpitalu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, która podkreśla, by zwolnień lekarskich, na których przebywa część pielęgniarek i położnych nie łączyć z jakimś „buntem” czy też „strajkiem” części pracowników szpitala. – Jesteśmy po prostu przemęczone. Poza tym część pielęgniarek miała zaplanowane operacje – zaznacza przedstawicielka pielęgniarek i położnych z kraśnickiego szpitala. Urszula Lenartowicz potwierdza, że jest chęć współpracy z dyrekcją SP ZOZ. – Szpital to jest nasz drugi dom. Zależy nam aby funkcjonował jak najlepiej, aby były wyrobione kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia – dodaje nasza rozmówczyni.
Czy „stary” grafik rzeczywiście wróci? – Ułożeniem grafików zajmują się pielęgniarki oddziałowe w porozumieniu z pielęgniarką naczelną, a nie dyrektor szpitala – odpowiada Maria Słota, która dodaje, że wynagrodzenia pielęgniarek i położnych są „bardzo godne”. Przyznaje jednak, że to, iż część pielęgniarek przebywa na zwolnieniach lekarskich na pewno nie służy szpitalowi. – Skutkuje to częściowym wstrzymaniem pracy oddziałów i nie wykonywaniem kontraktu. Za tym idzie fakt, że nie otrzymujemy pieniędzy w sytuacji kiedy i tak ich w szpitalu bardzo brakuje. Powinniśmy wszyscy pomyśleć o przyszłości.
– Nie ocenię tego czy decyzję ws. zmiany grafików pielęgniarek i położnych należy cofnąć. Tak zdecydował poprzedni dyrektor, sugerując się tym, że w ten sposób będą pewne oszczędności – komentuje Andrzej Rolla, starosta kraśniki. – Oczywiście najlepiej byłoby aby na wszystko były pieniądze, ale tak nie jest.
Większości szpitalnych oddziałów jest nierentownych. Miesięcznie kraśnicki SP ZOZ odnotowuje stratę na poziomie ok. 2,5 mln zł. Oszczędności są koniecznością. Dlatego też szykują się kolejne zmiany, chodzi o organizację pracy pracowników niemedycznych. – W administracji szpitala są bardzo wysokie zarobki – ocenia Andrzej Rolla, który przyznaje, że chciałby aby dyrekcja zajęła się oceną zatrudnienia (w szpitalu pracuje 720 osób). – Z czego ponad 140 to są pracownicy administracji i obsługi a ok. 70 to lekarze, łącznie z kontaktowymi – podlicza starosta.
Zapewnia, że zwolnień nie będzie. – Mamy pójść w kierunku wypowiedzeń zmieniających (wypowiedzenie zmieniające polega na jednoczesnym wypowiedzeniu pracownikowi dotychczasowych warunków pracy i płacy oraz zaproponowaniu nowych warunków-red.) – mówi Andrzej Rolla. – Myślę, że pracownik, który rozumie w jakiej sytuacji jest szpital to je podpisze.
W przyszłym tygodniu w szpitalu ma rozpocząć się też audyt. – 21 listopada podpisujemy umowę z firmą audytorską z Krakowa – potwierdza starosta. – Audyt ma być wykonany w ciągu 3 miesięcy, ale będę prosił aby stało się to wcześniej. Celem audytu jest określenie gdzie możemy zrobić oszczędności.