Sąd Rejonowy w Lublinie uniewinnił dziś Krzysztofa Szydłowskiego, byłego senatora lewicy.
Przed dwoma laty Szydłowski nieprawidłowo zaparkował. Strażnicy nałożyli na jego auto blokadę. Szydłowski podszedł do nich z 50 zł banknotem. Powiedział "Piszcie co tam trzeba”. Szydłowski tłumaczył w sądzie, że chciał tylko zapłacić mandat. Sąd mu uwierzył.
- To nie było wręczenie łapówki - uzasadniała wyrok sędzia Agnieszka Smoluchowski. - Oskarżony był zmęczony i zmarznięty. Chciał w ten sposób przyspieszyć formalności. Nie wiedział, że nie można zapłacić mandatu u strażnika.
Sąd zajmował się sprawa po raz drugi. Za pierwszym razem polityk został skazany. Wyrok uchylił sąd drugiej instancji.
dj