Właściciel górek czechowskich pokazał w środę koncepcję nowego parku, którego urządzenie oferuje w zamian za zgodę władz miasta na budowę mieszkań na pozostałej części dawnego poligonu. Spółka TBV twierdzi, że gotowa jest wyłożyć pieniądze na park i oddać go miastu za złotówkę. Co na to Ratusz?
Zaprezentowana koncepcja powstała na zlecenie spółki TBV, czyli obecnego właściciela górek. Ogłosił on, że park ma zająć około 75 ha jego terenu, czyli większość dawnego poligonu. Mniejsza część, około 30 ha, miałaby być zabudowana blokami, o ile zgodzą się na to władze miasta i po myśli spółki zmienią plan zagospodarowania terenu określający przeznaczenie poszczególnych nieruchomości.
– Obecnie obowiązujący plan umożliwia zabudowę na 30 ha, ale tylko w małej części mieszkaniową – stwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Chcemy mieć możliwość zrealizowania na tym terenie zabudowy mieszkaniowej – tłumaczy Wojciech Dzioba, prezes spółki TBV Investment, a w zamian za zgodę na bloki proponuje władzom Lublina, że urządzi i przekaże miastu park. Miałoby to być przypieczętowane pisemnym porozumieniem między spółką a samorządem.
Koncepcję parku przygotował lubelski architekt Bolesław Stelmach wspólnie z architektem krajobrazu Piotrem Szkołutem. Obaj przekonują, że górki są cenne przyrodniczo, ale żyjące tu gatunki, w tym chomik, nie poradzą sobie bez pomocy człowieka. Obaj też twierdzą, że bez ludzkiej interwencji górkom grozi całkowite zarośnięcie przez nawłoć, inwazyjną roślinę zwaną „polską mimozą”.
– Nawłoć idzie przez ten teren jak walec – mówi Bolesław Stelmach, który przekonuje, że jedynym ratunkiem dla przyrody jest urządzenie tu parku. – Jeżeli tego nie zrobimy, to nawłoć to zeżre, a chomik, za przeproszeniem, wyzdycha.
– Interesuje nas naturalistyczny park, który nawiązuje do siedlisk i zbiorowisk żyjących tu gatunków – wyjaśnia Piotr Szkołut. – Chcemy te walory odnowić, zachować i wyeksponować – dodaje architekt krajobrazu.
Siedem wejść
Do parku, którego wizję pokazała spółka TBV, prowadziłoby siedem wejść. Główne przewidziano w pobliżu skrzyżowania ul. Ducha i Północnej, trzy inne od strony ul. Poligonowej, jedno na przedłużeniu ul. Solarza, kolejne za Lidlem przy rondzie Kilara, a ostatnie od Koncertowej w rejonie skrzyżowania z ul. Harnasie.
Na zaprezentowanych przez TBV planszach znalazły się m.in. ścieżki edukacyjne: krajobrazowa, przyrodnicza, ornitologiczna, czy też ścieżka pamięci obejmująca grób legionistów. Na mapie znalazła się również ścieżka gryzoni z uprawą zbóż dla chomików, ścieżka owadów z mrówkarium, natomiast jedną z atrakcji ścieżki ekologicznej byłoby gospodarstwo z owcami pracującymi jako żywe kosiarki. – I to nie jest żadna fanaberia, bo taki park od 30 lat funkcjonuje w centrum Londynu – podkreśla Szkołut.
Na mapie pokazanej przez inwestora jest też ścianka wspinaczkowa, amfiteatr, park dla psów, miejsca do piknikowania, polana do puszczania latawców, wieża widokowa i restauracja. Do tego 5 km tras pieszych, 5 km alejek spacerowych i 5 km tras dla miłośników nordic walking. Koncepcja parku obejmuje nie tylko tereny TBV, ale też należący do miasta lasek przyległy do ul. Północnej. – Tam widzimy parki linowe i strefy z hamakami – mówi Szkołut.
Co na to wszystko Ratusz?
– Uważamy, że park naturalistyczny byłby dobrym rozwiązaniem – komentuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. – Widzimy możliwość zawarcia takiego porozumienia ze spółką, ale na etapie prac nad planem zagospodarowania górek czechowskich, a teraz jesteśmy na wcześniejszym etapie, czyli w trakcie prac nad studium przestrzennym obejmującym całe miasto. To, co proponujemy w projekcie studium nie wyklucza jednak urządzenia takiego parku.
Przygotowany w Urzędzie Miasta projekt studium przestrzennego nie wyklucza też zabudowy wielorodzinnej, na której zależy inwestorowi. Wskazuje cztery tereny pod budowę bloków: trzy wzdłuż ul. Poligonowej, gdzie mogłyby stać wyższe budynki i jeden po stronie Koncertowej obok ul. Melomanów, gdzie dopuszczona byłaby niższa zabudowa. O tym, jak miałyby wyglądać nowe osiedla, inwestor na razie nie mówi zbyt wiele. Ustami architekta sygnalizuje za to, że między blokami widziałby dużo zieleni. – Mamy szansę zrobienia takiego osiedla jak os. Mickiewicza – mówi Stelmach.
Sami architekci zastrzegają, że jeśli dojdzie do porozumienia między miastem a TBV, to park nie powstanie od razu. – Będzie to proces, który będzie trwał dobrych kilka lat – zaznacza Szkołut.