Inspektorzy transportu drogowego wspierani przez policjantów i strażników granicznych wzięli się w czwartek za ostre kontrolowanie taksówek w Lublinie. Sprawdzali czy respektowane są nowe przepisy. W tej kwestii wszystko grało. Ale bez mandatów się nie obyło.
Od 17 czerwca każdy kierowca taksówki w Polsce musi mieć polskie prawo jazdy. To rewolucja zwłaszcza dla firm przewozowych świadczących usługi na aplikacje, w których często zatrudniani byli i są cudzoziemcy. W czwartek w Lublinie sprawdzano, jak wygląda sytuacja w tej kwestii. I okazało się, że znakomicie.
– Na 61 przeprowadzonych kontroli, w przypadku których zdecydowaną większość stanowili kierowcy będący cudzoziemcami, nie stwierdziliśmy ani jednego przypadku, by ktoś polskiego prawa jazdy nie miał – mówi Paweł Gruszka, naczelnik wydziału inspekcji w lubelskim ITD.
Dodaje, że jednak kilka mandatów wystawionych zostało. Dokładnie 6. Otrzymali je kierowcy, u których stwierdzono braki w wyposażeniu taksówki (chodziło o apteczki i koło zapasowe), a także dwaj, którzy nie posiadali przy sobie wypisu z licencji.
– Ponadto wobec trzech przewoźników wszczęto procedurę administracyjną zmierzającą do nałożenia kary pieniężnej, m.in. za to, że nie zaopatrzyli kierowców w te wypisy, a w jednym przypadku chodziło o brak badań technicznych pojazdu – dodaje Gruszka.
Zapewnia, że kontrole pod kątem wymagań dotyczących praw jazdy na pewno na tym jednym dniu się nie skończą.