Miliony strat i oszukani ludzie w całej Polsce. Były detektyw Krzysztof Rutkowski oskarża właścicielkę firmy z Lublina o wyłudzenia, a tutejszą policję o bezczynność. Jednocześnie sam może mieć problemy z prawem – zwracają uwagę mundurowi
To była w stu procentach piramida finansowa. Dostaliśmy kontakt do 30 osób, które straciły ok. 5 mln zł. Wszystkie straty można szacować nawet na 100 mln zł – alarmował Krzysztof Rutkowski podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Oskarżał o wyłudzenia właścicielkę firmy księgowej z Lublina. Kobieta miała również proponować swoim klientom wyjątkowo zyskowne inwestycje. Z relacji pokrzywdzonych wynika, że mieli zarabiać ok. 3 proc. miesięcznie. Wystarczyło wyłożyć 30 tys. zł.
– Zdecydowałem się. Ta pani była dla mnie wiarygodna. Prowadziła biuro rachunkowe, miała kontakty – relacjonuje Witold Żynis, jeden z pokrzywdzonych w sprawie. – Wstępnie zainwestowałem 50 tys. zł. Początkowo wszystko działało. Teraz próbuję odzyskać moje 330 tys. zł.
Pieniądze od inwestorów miały wspomagać firmy obsługiwane przez księgową. – Ona miała wgląd w ich księgi i mogła ocenić ich sytuację finansową. Byłem przekonany, że ma wszystko pod kontrolą – dodaje Witold Żynis.
– Wpłacane pieniądze miały pomagać firmom, z którymi współpracowała. Chodziło np. o wpłaty wadiów w przetargach. Miałem mocne przeświadczenie, że moje środki służą dobremu celowi. Okazało się, że tak nie jest – przyznaje Krzysztof Maszota, kolejny z pokrzywdzonych.
Podczas wtorkowej konferencji o działalności kobiety opowiadali również jej byli współpracownicy. – W styczniu zaczęły się problemy – wspominała Ewa Żmijan. – W siedzibie firmy pojawiali się klienci, którzy chcieli odzyskać swoje pieniądze. Upominali się o coraz większe kwoty. Z szefową nie było kontaktu.
W poniedziałek pięć osób złożyło w Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie oficjalne zawiadomienia dotyczące działalności księgowej. We wtorek mundurowi przyjęli kolejne dwa.
– Ludzie obawiają się konsekwencji, ale niech zgłaszają się na policję. Jeśli tego nie zrobicie, będzie to tolerowanie przestępczego działania tej kobiety – apeluje Rutkowski.
W poniedziałek były detektyw domagał się od policjantów natychmiastowego zatrzymania właścicielki firmy księgowej. Bezskutecznie. Mundurowi twierdzą, że obecnie nie ma do tego podstaw.
– Działamy w oparciu o przepisy prawa – przypomina nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji. – Przesłuchaliśmy pokrzywdzonych. Wyjaśniamy sprawę, prowadzimy czynności w niezbędnym zakresie. Przedstawiciele biura pana Rutkowskiego nie zdecydowali się na złożenie oficjalnego zawiadomienia w sprawie.
Informowali natomiast policjantów, że księgowa ucieka samochodem pełnym pieniędzy. Później miała się ukrywać w jednym z domów pod Lublinem.
– Policjanci nie potwierdzili tych informacji. W samochodzie nie było pieniędzy, a kobieta nigdzie się nie ukrywała – dodaje nadkom. Laszczka-Rusek.
Podczas spotkania z dziennikarzami Rutkowski prezentował zdjęcia oskarżanej przez niego kobiety wykonane rzekomo podczas imprezy w podlubelskiej miejscowości. Właściciele posesji złożyli tymczasem oficjalne zawiadomienie na policji przeciwko Rutkowskiemu i jego ludziom.
Zaniepokoił ich widok osobników w kominiarkach oraz dronów latających nad ich domem. Nie wiadomo jeszcze, w jakim kierunku będzie prowadzone policyjne postępowanie. Materiały dotyczące działalności księgowej zostały wczoraj przekazane do Prokuratury Okręgowej w Lublinie.