Ławnik, sam oskarżony o oszustwo, decydował kogo wypuścić na wolność, a kogo skazać. Wojciech J., orzekał w sprawach
karnych w Sądzie Rejonowym w Lublinie, w tym samym który zajmuje się jego przewinami. Wczoraj prezes sądu zdecydował, że ławnik nie będzie wyznaczany do sądzenia.
Pracownice sekretariatu sądu zrobiły comiesięczny wykaz spraw i zorientowały się, że wśród oskarżonych jest znajomy ławnik.
Mężczyzna zdążył już orzekać w dwóch sprawach karnych. W pierwszej był w składzie sądu, który uchylił areszt oskarżonemu. W drugiej omal nie doszło do wydania wyroku, bo oskarżony dobrowolnie poddał się karze.
- Osoba, przeciwko której toczy się postępowanie karne, nie może jednocześnie orzekać - uważa Wojciech Turżański, prezes Sądu Rejonowego w Lublinie. - Ławnik dysponuje takim samym głosem jak zawodowy sędzia. Po ujawnieniu sprawy wydałem zarządzenie o odsunięciu Wojciecha J. od pełnienia tych obowiązków.
Wojciech J. został wybrany na ławnika jesienią ub. roku przed Radę Miasta Lublin. Jego proces jeszcze się nie zakończył, więc miał zaświadczenie z rejestru skazanych o niekaralności. Na Wojciecha J. głosował m.in. brat Dariusz, który jest radnym.
Proces, w którym omal nie doszło do wyroku trzeba będzie powtórzyć, bo ławnik został wykluczony ze składu sądu. Decyzji o uchyleniu aresztu nie można już cofnąć.
(er)