Ulicę Narutowicza w kierunku placu Wolności tarasuje trolejbus, któremu… z powodu mgły rozładowała się bateria. W Lublinie był jeszcze jeden taki przypadek.
Unieruchomiony na ul. Narutowicza trolejbus obsługiwał linię 159. Jej trasa przebiega częściowo ulicami, nad którymi nie ma sieci zasilającej. Na tym odcinku trolejbusy, w zależności od modelu, korzystają ze spalinowych agregatów prądotwórczych, bądź energii zmagazynowanej w akumulatorach podładowywanych podczas jazdy.
Przegubowy trolejbus unieruchomiony na ul. Narutowicza jest wyposażony w baterię akumulatorów. – Zatrzymał się, bo rozładowała mu się bateria, która nie mogła być doładowywana podczas jazdy ze względu na oszronienie sieci zasilającej – wyjaśnia Weronika Opasiak, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Mgła osiadająca na przewodach utrudnia pojazdom pobór prądu.
Do podobnej sytuacji doszło na ul. Mełgiewskiej, gdzie unieruchomiony został przegubowy trolejbus kursujący na linii 150. Spory problem z poruszaniem się po mieście mają dzisiaj kierowcy wielu trolejbusów, właśnie ze względu na oszronioną sieć trakcyjną. Niektórzy kierowcy ratują się jazdą z wykorzystaniem agregatu prądotwórczego, ale posiada je tylko część taboru.
– Jeżeli jest to konieczne, staramy się dzisiaj zastępować trolejbusy autobusami – dodaje Opasiak.
Zarząd Transportu Miejskiego radzi pasażerom, by zawczasu sprawdzali przez internet, czy ich trolejbus będzie na czas.
– Prosimy, aby pasażerowie korzystali z aplikacji mobilnych np. myBus i systemu dynamicznej informacji pasażerskiej, które pokazują aktualne położenie danego pojazdu – sugeruje Monika Fisz z ZTM.