Będzie nowa murawa, oświetlenie stadionu, a nawet instalacja nawadniająca. Prace powinny się zacząć wiosną, a ich zakończenie ma nastąpić jeszcze w wakacje. Tymczasem na stadion Lublinianki już dotarła nowa trybuna, a jesienią gotowe ma być dodatkowe, zadaszone boisko treningowe.
Zarządca stadionu właśnie ogłosił przetarg na przebudowę głównego boiska. – Chcemy ją zacząć w połowie maja – zapowiada Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, spółki opiekującej się stadionem, z którego korzysta Lublinianka. – Ostatnie trzy mecze tego sezonu klub rozegra na stadionie przy Al. Zygmuntowskich.
Przebudowa obiektu na Wieniawie rozpocznie się od wykonania nowej instalacji nawadniającej murawę. Potem urządzona ma być główna płyta boiska, a na samym końcu pojawi się oświetlenie. – Przewidujemy, że ostatnie prace skończą się w połowie sierpnia – mówi rzecznik MOSiR.
Boisko ma być wykonane w nieco innym miejscu niż to istniejące, bliżej ul. Leszczyńskiego. Dzięki temu wygospodarowane będzie miejsce na dodatkowe boisko wielofunkcyjne pod zadaszeniem w postaci namiotu pneumatycznego. – Na lato namiot będzie składany – zastrzega Bednarczyk. – Przetarg na budowę dodatkowego boiska planujemy ogłosić w czerwcu, a jego wykonanie na przełom lata i jesieni.
Wszystkie te inwestycje są możliwe dzięki kibicom, którzy wystarali się o pieniądze z budżetu obywatelskiego. Dzięki temu na stadion przyjechała już nowa trybuna dla 500 kibiców składająca się z trzech sektorów, w każdym jest po 12 rzędów krzesełek. Trybuna stanęła koło budynku klubowego, kosztowała ponad 300 tys. zł.
Problem jest za to z jednym z dwóch boisk treningowych położonych bliżej Czechówki, które już wcześniej zostały urządzone za pieniądze z budżetu obywatelskiego. – Ono nie nadaje się do użytkowania – alarmował pod koniec lutego Krzysztof Gil, prezes Lublinianki, który zamówił niezależną ekspertyzę boiska. Była druzgocąca. – Nawieziono ziemię z kamieniami, a nie urodzajną. Zastosowano niezgodne z dokumentacją nasiona traw. Użyto zwykłego piasku, a nie płukanego. Dobrze działa tylko system nawadniania.
W odpowiedzi na zarzuty prezesa Gila, MOSiR obiecał zlecić własną ekspertyzę. – Wkrótce się za to zabierzemy – obiecuje Bednarczyk. – Jeśli okaże się, że potrzebne są poprawki, zażądamy ich w ramach gwarancji.