Pełnoletni uczniowie Zespołu Szkół Elektronicznych w Lublinie skarżą się, że w trakcie przerw nie mogą wychodzić z budynku. Uważają, że dyrekcja bezprawnie ogranicza ich wolność. Urzędnicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przyznają rację młodzieży
Wraz z rozpoczęciem roku szkolnego Zespół Szkół Elektronicznych przy ul. Wojciechowskiej w Lublinie wprowadził karty elektroniczne. – Ich głównym zadaniem jest rejestracja godzin wejść i wyjść uczniów do szkoły. Niestety, oprócz tego cały system zarządzający kartami działa tak, że jeśli uczeń wejdzie do szkoły, to musi w niej przebywać aż do zakończenia zajęć lekcyjnych – denerwuje się jeden z uczniów, który napisał do naszej redakcji.
– Pełnoletni uczniowie nie mają teraz prawa opuścić terenu szkoły w czasie przerw. Nie mamy prawa wyjść do sklepu, do samochodu, czy bądźmy szczerzy na papierosa, a wydaje mi się że osoby w wieku 19-20 lat powinny mieć do tego prawo – denerwuje się jeden z uczniów klasy maturalnej.
Co ciekawe, uwagi, które dotarły do naszej redakcji od trzech różnych osób, zaskakują dyrekcję. Małgorzata Myśliwiec, wicedyrektor szkoły podkreśla, że uczniowie nie skarżyli się na wprowadzenie kart elektronicznych.
– Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie ze względów bezpieczeństwa. Teraz na teren szkoły nie może wejść nikt obcy. Nie chcemy też by uczniowie wychodzili spoza terenu szkoły, bo odpowiadamy za ich bezpieczeństwo. Kto będzie odpowiadał jeśli któremuś z nim przydarzy się coś złego podczas przerwy, gdy będzie poza szkołą? – pyta i dodaje: – Uczniowie nie mają jednak podstaw, by czuć się w szkole jak w więzieniu. Do sklepu nie muszą wychodzić, bo mamy sklepik szkolny. Zmieniliśmy zresztą też układ dzwonków i przerwy są teraz krótsze. Na wyjścia nie byłoby czasu.
Takie rozwiązanie krytykuje jednak Rzecznik Praw Obywatelskich. – Zgodnie z prawem jeśli warunki atmosferyczne na to pozwalają, więc nie ma np. nawałnicy lub innej sytuacji zagrożenia życia, szkoła ma obowiązek umożliwić uczniom przebywanie podczas przerwy na świeżym powietrzu – mówi Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. – Dotyczy to nawet uczniów niepełnoletnich, nie mówiąc o osobach dorosłych – tak jak to jest w tym przypadku.
Wróblewski radzi uczniom niezadowolonym z nowych rozwiązań na zwrócenie się w tej sprawie do dyrekcji szkoły i Rady Rodziców, by wypracować rozwiązanie, które przyjąć mogą wszystkie strony. – Jeśli to się nie uda uczniowie mogą zwrócić się w tej sprawie do Kuratorium Oświaty lub Rzecznika Praw Obywatelskich – tłumaczy.
Inni też protestowali
Uczniowie innych lubelskich szkół też protestowali przeciwko wprowadzeniu kart elektronicznych. W 2014 r. przeciwko zakazowi wyjść pełnoletnich uczniów ze szkoły na przerwach zbuntowali się licealiści z II LO w Lublinie, popularnego „Zamoya”. W 2015 r. i 2016 r. alarm podnieśli też pełnoletni uczniowie Państwowych Szkół Budownictwa i Geodezji w Lublinie. Dyrekcja nie wzięła jednak pod uwagę ich zdania i karty zostawiła tłumacząc, że „muszą się dostosować i nauczyć się funkcjonować w oparciu o ustalone reguły i procedury”.