Od września wszystkie stołówki w szkołach ponadpodstawowych będą prowadzić prywatne firmy. – To skandal. Obiady podrożeją nawet dwukrotnie – obawiają się rodzice i nauczyciele.
Miasto chce zmienić tę sytuację i – czego nie ukrywa – przeznaczyć pieniądze zaoszczędzone na prowadzeniu stołówek na inne cele oświatowe.
Od nowego roku szkolnego 23 stołówki, które funkcjonują w gimnazjach, samodzielnych liceach ogólnokształcących, szkołach zawodowych, które nie mają internatu oraz trzech zespołach szkół ogólnokształcących mają być oddane w dzierżawę. Zmiany nie dotyczą szkół podstawowych, gdzie stołówki będą funkcjonować obecnych zasadach.
– Musimy poczekać aby ocenić czy to dobry pomysł –zastrzega Antoni Kamiński, wicedyrektor Gimnazjum nr 9. – Na pewno jest to zagrożenie dla najuboższych uczniów, których nie będzie stać na wykupienie obiadu.
Zdaniem Kamińskiego obiady mogą zdrożeć nawet dwukrotnie. Teraz kosztują 2 zł. – Ceny wzrosną, ale nie ucierpią na tym dzieci z najuboższych rodzin – twierdzi Dumkiewicz. – Całą operacje chcemy tak przeprowadzić, aby dzieciom z rodzin w trudnej sytuacji materialnej w całości lub części refundować koszty posiłków w stołówkach. Zaoszczędzone pieniądze miasto wykorzysta na inne bardzo potrzebne cele.
Gra idzie o 1,5 mln zł. – Zamiast przeznaczać 2,1 miliona złotych na utrzymywanie 23 stołówek wydamy 600 tysięcy na refundację obiadów dla biednych dzieci – szacuje Dumkiewicz.
Nauczyciele obawiają się, że wielu rodziców mimo wszystko będzie zmuszonych zrezygnować z obiadów dla dzieci.
– Nie będę miała tyle pieniędzy – mówi Anna, matka trójki dzieci w wieku szkolnym. – Dla naszej rodziny oznacza to oznacza to miesięczną podwyżkę na obiady rzędu 100–120 złotych.
Dyrektorzy szkół przygotowują już warunki przetargu. Na razie wiadomo, że okres dzierżawy ma wynosić trzy lata. – Chcemy też, aby przyszli dzierżawcy zatrudniali 80–100 proc. osób pracujących teraz w stołówkach – uzupełnia Dumkiewicz.
Ze stołówek w gimnazjach korzysta średnio co czwarty, piąty uczeń. W liceach znacznie mniej, np. w V LO co dwunasty. – Dlaczego? Menu nie trafia w gusta naszych uczniów – wyjaśnia Zbigniew Jakuszko, dyrektor V LO. – Poza tym 80 procent naszych uczniów to dziewczęta, które w tym wieku raczej myślą o odchudzaniu a nie o jedzeniu.
Z usług przeznaczonych do prywatyzacji stołówek korzysta 5029 uczniów.